heh, policja, przesluchiwanie bez obecnosci rodzicow, bez wiedzy rodzicow (!!!), tacy "funkcjonariusze" na zachodzie by dawno juz wylecieli ze sluzb :/
Niemam nic do policji - jest bardzo potrzebna. Jestem spokojnym człowiekiem. Ale w tym wypadku to nie było miłe przeżycie.
P.S. Kto nie wierzy w historię, tego nie będę przekonywał o prawdziwości tego. Nie jestem pisarzem więc niektóre momenty mogą być trochę zakręcone, ale to prawda.
Na zachodzie może i tak, ale w Polsce tak się załatwia sprawy.
Nie chcę tego oceniać.
Bawią mnie tylko ludzie co wierzą, że np. jak Ci przyjdzie zdjęcie z fotoradaru to wystarczy się nie przyznać żeby nie mogli wręczyć mandatu. Albo, że sąd grodzki równie mocno uwierzy w zeznanie młodego kierowcy co oskarżającego go policjanta z drogówki bo takie jest prawo itp, itd.
Heh, skąd ja to znam (tylko nie w tak hardcorowej formie).
Kiedyś sobie jadę spokojnie autobusem i stojąc w tłumie ludzi z nudów zamyślony patrzę przez szybę. Nagle słyszę krzyk: "LUDZIE, OKRADLI MNIE...!!!". Popatrzyłem się - jakaś kobieta obok mnie wydziera się... i nagle wrogie spojrzenie na mnie: "PAN... PAN STAŁ OBOK MNIE...!" Zatkało mnie. Autobus pełen ludzi, wszyscy patrzą na mnie a ja patrzę na wszystkich jak wryty ze szczęką na
Kilka lat temu - chyba w III gimnazjum postanowiliśmy kupić dziewczynom z klasy kwiatki na dzień kobiet. Po udanym zakupie rozłożyliśmy się z tymi kwiatkami na pobliskiej ławce, żeby przeliczyć kasę, itp. Za chwilę podjechał radiowóz. Oczywiście zostaliśmy spisani. Za co? Za nielegalny handel!
już o tym pisałem i napiszę jeszcze raz - policjanci cały czas mają do czynienia z szumowinami więc niestety psychikę mają zwichorwaną. Taki jest ujemny skutek bycia gliną.
Dać im większe pensje i niech obowiązkowo wyjeżdżają na urlop na Wyspy Kanaryjskie odstresować się.
To się widocznie NIE NADAJĄ.. Osobiście nie raz miałem nie miłą sytuacje z psami, wytłumaczyć im coś oczywistego, jak oni sobie coś innego ubzdurają graniczy z cudem!
A wszystko z tego, że im nie zależy na znalezieniu prawdziwego przestępcy, tylko winnego. I nie ważne, że ten jest NIEWINNY.
Też miałem niedawno podobną przygodę... Stoję sobie na dworcu autobusowym (Bytom), przystanki pełne a ja czekam z boku na przyjazd samochodu kumpli, którzy mieli mnie zgarnąć do pracy. Przejeżdża obok mnie radiowóz, panowie w środku jakoś podejrzanie patrzą po ludziach. Zatrzymują się kawałek dalej, no i jeden z nich podchodzi do mnie. Pyta grzecznie czy mogą mnie prosić do radiowozu, no to, żeby nie robić scen, a na sumieniu nic nie miałem, idę za nim. Z policjantami jest jakiś facet. Przygląda mi się i mówi:
- Tak, to chyba ten, ale nie jestem pewien... To można sprawdzić jeszcze raz na taśmach...
Nie wiem czy zasługuje na zakop, bo po co w ogóle zakopy jak to nic nie zmienia w statusie wykopaliska, ale na pewno nie na wykop. Zapewne banda dzieciaków nastolatków zaraz mnie zminusuje, przy okazji krzycząc do monitora HWDP, i co chwile wstawiając do ekranu ziomalskie gesty, ale wg mnie ten artykulik to takie żalenie się .
Jak ktoś Ci złamie ręke, ty zadzwonisz na policje, to zadowoli Cie jak przyjdzie Ci policjant powiedzieć: "przykro nam, ale spytaliśmy się go, on sie nie przyznaje do winy wiec go puścilismy", czy może będziesz domagał sie stanowczej reakcji od policji i wyciągnięcia od niego przyznania się.
Policjanci? Oczywiście zdarzają sie frustraci, fanatycy, ale w takim samym stopniu jak w innych zawodach.
Ja zawsze byłem spokojny, nigdy nie miałem złego zdania o policji. To było moje 1-sze spotkanie ja-jako winny. Ja się nie żalę, wypełniają swoje obowiązki, poprostu napisałem co mi się przydarzyło i jak było. To nie jest atak, poprostu historia.
To że tam niewygodnie też napisałem bo tak było. Poprostu to blog a nie jakaś propaganda przeciw policji.
ja też miałem niemiłe przejście (dosłownie) z policją.
było zielone światło, ale nie chciało mi się iść do przejścia dla pieszych, to przeszedłem koło pasów jakieś 10 metrów. zobaczył to policjant (akurat to była 'impreza masowa' i zabezpieczali teren) i kazał mi wrócić na tamtą stronę ulicy i przejść jeszcze raz, tym razem zgodnie z przepisami.
Ehh... Uogólnienia są zawsze krzywdzące. Ja sytuacje z policją miałem dwie - jedna jak mnie kilku idiotów napadło i zabrało portfel. Szybki przyjazd policji, kilka rundek w suce dookoła miejsca i pytanie - "a może to oni?". Jak nie znaleźliśmy to miło na komisariacie podana kartoteka i znalazłem 2 z 3 gnojków - kilka tygodni później złapani, sprawa w sądzie i skazani.
Druga sprawa to jak o 4 w nocy siedziałem z kumplem na monciaku w ogródku MaCa i dostaliśmy po mandacie za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym... Pomimo tego, że panowie stali obok nas 40 minut i nawet nie chciało nam sie sięgać po puszki z piwem stojące przed nami (1 otwarta z dwóch). No cóż niesprawiedliwość...
Z pierwszej sytuacji jestem zadowolony, z drugiej nie. Nawet jakby jedna z nich sie nie wydarzyła to bym też nie popadał w żadną skrajność... Prawda jest taka, że ci ludzie łatwej pracy nie mają, a wole ich spotkać po zmroku niż jakąś agresywną grupe.
Uuu, chłopaki powinniście wiedzieć że lachony lecą na gangstas - zwinęli was na oczach 200 ludzi, to jest lans! Teraz kupcie sobie po kosie i złotym wisiorze i wszystkie panienki miękną ;)
Dwa dni temu z kolega wyszedłem na fajke przed blok. Zadzwonił mi telefon, odebralem i odszedlem na 3 metry. W tym czasie pdjechal jakis wozek zwinal mojego kolege (po uprzednim pokazaniu legitymacji) i okazalo sie ze byl to radiowoz. Po 10 minutach staran o dodzwonienie sie do kolegi zadzwonilem na policje.... okazalo sie ze znajomego zwineli ale za kilka chwil zostanie zwolniony.
Komentarze (222)
najlepsze
Niemam nic do policji - jest bardzo potrzebna. Jestem spokojnym człowiekiem. Ale w tym wypadku to nie było miłe przeżycie.
P.S. Kto nie wierzy w historię, tego nie będę przekonywał o prawdziwości tego. Nie jestem pisarzem więc niektóre momenty mogą być trochę zakręcone, ale to prawda.
200
Nie chcę tego oceniać.
Bawią mnie tylko ludzie co wierzą, że np. jak Ci przyjdzie zdjęcie z fotoradaru to wystarczy się nie przyznać żeby nie mogli wręczyć mandatu. Albo, że sąd grodzki równie mocno uwierzy w zeznanie młodego kierowcy co oskarżającego go policjanta z drogówki bo takie jest prawo itp, itd.
Bawią
Kiedyś sobie jadę spokojnie autobusem i stojąc w tłumie ludzi z nudów zamyślony patrzę przez szybę. Nagle słyszę krzyk: "LUDZIE, OKRADLI MNIE...!!!". Popatrzyłem się - jakaś kobieta obok mnie wydziera się... i nagle wrogie spojrzenie na mnie: "PAN... PAN STAŁ OBOK MNIE...!" Zatkało mnie. Autobus pełen ludzi, wszyscy patrzą na mnie a ja patrzę na wszystkich jak wryty ze szczęką na
"Oczywiście zostaliśmy spisani. Za co? Za nielegalny handel! "
Glowa mnie boli i woda w czajniku sama sie gotuje jak widze glupote dzieciakow. Czy was wszystkich zycia A.Lepper uczyl?
Spisani
Dać im większe pensje i niech obowiązkowo wyjeżdżają na urlop na Wyspy Kanaryjskie odstresować się.
A wszystko z tego, że im nie zależy na znalezieniu prawdziwego przestępcy, tylko winnego. I nie ważne, że ten jest NIEWINNY.
- Tak, to chyba ten, ale nie jestem pewien... To można sprawdzić jeszcze raz na taśmach...
Policjant do mnie:
-
Od tego oni są, od tego są oni.
Jak ktoś Ci złamie ręke, ty zadzwonisz na policje, to zadowoli Cie jak przyjdzie Ci policjant powiedzieć: "przykro nam, ale spytaliśmy się go, on sie nie przyznaje do winy wiec go puścilismy", czy może będziesz domagał sie stanowczej reakcji od policji i wyciągnięcia od niego przyznania się.
Policjanci? Oczywiście zdarzają sie frustraci, fanatycy, ale w takim samym stopniu jak w innych zawodach.
Czy
To że tam niewygodnie też napisałem bo tak było. Poprostu to blog a nie jakaś propaganda przeciw policji.
było zielone światło, ale nie chciało mi się iść do przejścia dla pieszych, to przeszedłem koło pasów jakieś 10 metrów. zobaczył to policjant (akurat to była 'impreza masowa' i zabezpieczali teren) i kazał mi wrócić na tamtą stronę ulicy i przejść jeszcze raz, tym razem zgodnie z przepisami.
a mógł zabić!
-Wujku, daj cukierka.
-Spier.... krzyczy Stalin
W tym momencie kamera blyskawicznie filmuje wielka plansze z napisem "A mogl zabic"
Druga sprawa to jak o 4 w nocy siedziałem z kumplem na monciaku w ogródku MaCa i dostaliśmy po mandacie za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym... Pomimo tego, że panowie stali obok nas 40 minut i nawet nie chciało nam sie sięgać po puszki z piwem stojące przed nami (1 otwarta z dwóch). No cóż niesprawiedliwość...
Z pierwszej sytuacji jestem zadowolony, z drugiej nie. Nawet jakby jedna z nich sie nie wydarzyła to bym też nie popadał w żadną skrajność... Prawda jest taka, że ci ludzie łatwej pracy nie mają, a wole ich spotkać po zmroku niż jakąś agresywną grupe.
Autorowi
Tak tez sie stalo, okazalo sie ze byl podobny do