Teoretycznie jakby pisał prace korzystając ze stron internetowych podając w przypisach linki do fałszywych stron (datę sobie można pół roku wcześniej napisać i strona może już nie istnieć) to czy da się oszukać ten antyplagiat?
Ale to jak ktoś pisze sam i jakiś głupi system "wyliczy", że to jest plagiat, to już koniec dyskusji jest? Nie można się od tego odwoływać w ogóle? Przecież to muszą udowodnić jakoś. Tak mi się zdaje przynajmniej.
W większości przypadków to promotor jest w stanie sprawdzić czy student samodzielnie napisał pracę (styl,jakość, dotychczasowy poziom studenta). Poza tym napisanie pracy magisterskiej zajmuje tydzień, więc po co ta to płacić/narażać się na oskarżenia o plagiaty.
Problem polega na tym, że są to często zwroty powszechnie stosowane w języku polskim i wcale plagiatem nie są np. sformułowania: „warto pamiętać o tym, że”, „dane statystyczne wykazują, iż”. Wyrażeń takich ciężko w pracy uniknąć. Przyszli magistranci boją się jednak, że ich nadużycie może prowadzić do posądzenia o plagiat.
Jeśli jest się czystym to chyba nie można nikogo pozwać za plagiat tylko bazie wyniku z jakiegoś programu... zapewne trzeba by ręcznie
@m_i_n: Z dziwisz się. W czasie studiów bawiłem się w samorząd i różnego rodzaju komisje senackie itp. No i wyszło tak, że dopchali mnie do komisji dyscyplinarnej mojego wydziału. Przy oddawaniu pracy podpisujesz dokument oświadczający iż jest jedynym autorem tej pracy w myśl rozumienia ustawy o prawie autorskim itp. No więc do rzeczy, zdarzyło się, że pewien student X oddał pracę, podpisawszy oświadczenie - promotor pracę zaakceptował przed plagiatem (co jest
Pisanie pracy dopiero przede mną, a czy może mi wytłumaczyć na czym polega ten anty-plagiator. Ogólnie to wiem, że dajesz swoją pracę w formie elektronicznej, która jest sprawdzana pod względem ctrl+c i ctrl+v, ale co dalej? Widziałem, że dostaje się jakieś wyniki? Jest jakiś próg podobieństwa do innych prac, którego nie można przekroczyć?
@nycek: Uczelnie wrzucają prace swoich studentów do systemu i każda następna praca jest przeszukiwana pod kątem fraz już użytych. Z tego co mój promotor mówił to tych 5 wyrazowych zbitek nie może być więcej jak X%(nie pamiętam, w każdym razie dużo), a 25 wyrazowych 5%. Jeżeli będzie więcej to promotor może dopuścić pracę mimo wszystko, bo mogą być to np. teksty aktów prawnych, które też są w bazie.
U mnie na uczelni pracę składa się także w postaci pliku (nie pdf - doc albo open office'owski odpowiednik)
Więc szału z podmianą i kombinowanie być nie może, bo to co zniknie w druku, będzie niewidoczne dla programu anty plagiatowego, ale już patrzący na to człowiek nie da się zrobić w wuja
@elczikeno: nie patrzy. Wrzuca od razu plik do plagiatu. Przynajmniej tak odbywało się u mnie. Nawet nie otwiera pliku, bo w końcu podpisuje się papier, że wersja wydrukowana zgadza się z elektroniczną.
U mnie na uczelni pracę składa się także w postaci pliku (nie pdf - doc albo open office'owski odpowiednik)
@elczikeno: to już w innych programach pisać nie można? Nie wyobrażam sobie składu tekstu i zarządzania automatycznymi przypisami do pozycji bibliografii w czymś innym niż LaTeX.
Komentarze (118)
najlepsze
To ten sam?;]
Poza tym artykuł starszy niż węgiel...
Program jest poprostu swego rodzaju "pomocą" w wychwytywaniu plagiatów, nie jest więc tak, że to co program powie to już jest uznane za prawdę.
Jeśli jest się czystym to chyba nie można nikogo pozwać za plagiat tylko bazie wyniku z jakiegoś programu... zapewne trzeba by ręcznie
Komentarz usunięty przez moderatora
Więc szału z podmianą i kombinowanie być nie może, bo to co zniknie w druku, będzie niewidoczne dla programu anty plagiatowego, ale już patrzący na to człowiek nie da się zrobić w wuja
@elczikeno: to już w innych programach pisać nie można? Nie wyobrażam sobie składu tekstu i zarządzania automatycznymi przypisami do pozycji bibliografii w czymś innym niż LaTeX.