#!$%@?ąc od tematu, czy Ci goście chcieli sprzedać 20% za 1 milion a pod koniec zgodzili się na 75%? Nieźle się targowali widać dobrze, że nie muszą nic dopłacić.
Zdobyli 1mln, zamiast wyzywać o pomoc wszelakie organa, niestety trzeba zatrudnić adwokata i wytoczyć proces i domagać się konkretnego udziału + odszkodowanie za straty moralne, czy jakie tam ;) .
I takie rzeczy załatwia się po cichu, by nie zaszkodzić produktowi. Chociaż - co boli - koszta procesowe mogą być niestety całkiem spore już na dzień dobry :/
@simperium: I właśnie te koszta są chore, bo jeśli ktoś ukradł komuś wynalazek a potem sprzedał za 1 mln zł. to sąd zanim zajmie się sprawą zażąda przynajmniej 100 000 zł., czyli 10% roszczenia a roszczenie powinno być większe, bo chodzi też o przyszłe zyski. Skąd normalny średnio zarabiający człowiek ma znaleźć tyle wolnych środków, plus gaża dla prawnika?
Dziwne, że od czasu wynalezienia finsurfera, czyli 1987 roku, nikt się nim tak naprawdę nie zainteresował... Trzeba było czekać tyle lat (1987 - 2004) żeby z pomysłem ruszyć? I to jeszcze z %!@$ wie kim? Cała sprawa śmierdzi....
@Cruchot: dokladnie ale i tak ten wynaalzek jest dziwny kto bedzie na tym plywal zero frajdy. surfing, windsurfing tam jest fun a tutaj c stoisz napier..sz w pedal
@Cruchot: Jeśli dany wynalazek był udostępniany publicznie wcześniej: opisy w gazetach, filmy itp. to nie ma możliwości opatentowania wynalazku. Jeśli rzecznik patentowy się pomyli i nie doszuka się wcześniejszej publikacji (a takowe były) to istnieje możliwość cofnięcia patentu..
Komentarze (108)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Zdobyli 1mln, zamiast wyzywać o pomoc wszelakie organa, niestety trzeba zatrudnić adwokata i wytoczyć proces i domagać się konkretnego udziału + odszkodowanie za straty moralne, czy jakie tam ;) .
I takie rzeczy załatwia się po cichu, by nie zaszkodzić produktowi. Chociaż - co boli - koszta procesowe mogą być niestety całkiem spore już na dzień dobry :/