@VoonArt: Póki co miałem okazję 2 razy ściągać koty z drzewa, chociaż jestem zwolennikiem przeczekania - i tak i tak w końcu zejdzie, bo zgłodnieje. :)
nikt nie zapytaj jeszcze o podstawowa kwestie : jak sie gasi pozar ?
wiem ze temat rzeka i zalezy co i jak sie pali
ale co polewac ta woda jak sie chalupa pali ? to co sie pali ? to co sie wlasnie zapala ? to co sie ma zaraz zapalic ? sa jakies priorytety polewania ? czekac odcinac zalewac ?
U mnie w firmie obowiazuje procedura ze wszystko powyzej pozaru wielkosci
gasimy - wiadomo, wodą. Jednak w warunkach domowych czy to firmowych, wodę odradzam, z uwagi na (wszech)obecność napięcia elektrycznego. Gaśnice proszkowe również dają radę.
1) pali się chałupa - pożar rozpoczął się albo w pomieszczeniu, albo na poddaszu, przyczyna nieważna. Najważniejsze, to jak najszybciej dotrzeć do ŹRÓDŁA ognia i je zaatakować (aby woda odcięła dopływ powietrza->tlenu, oraz odebrała ciepło) pamiętając jednocześnie o odpowiedniej wentylacji i obronie (właśnie przez polewanie) zagrożonych
@Nikczemny: widziałem gdzieś tutaj info, żeby podesłać "dowód" autentyczności przynależności do danego zawodu, wysłałem na maila, więc to chyba dlatego :)
Zależy jak zabudowany jest ten jelcz, w jaki sposób jest dostęp do zbiornika, do nasad tłocznych (rur wychodzących z pompy przy zbiorniku), raczej bym ich nie wkładał, ewentualnie - jeśli jest dostęp przez "zdejmowany dach" zbiornika, ale tam masa roboty z odkręcaniem ;)
1. W coraz większej ilości miast, szczególnie tych wojewódzkich, powstają tzw. CPRy (Centra powiadamiania ratunkowego), docelowo mają tam siedzieć dyspozytorzy wszystkich służb. Najczęściej jednak telefon odbiera policjant, tak samo jak po zadzwonieniu na 997. Mimo wszystko - polecam korzystanie z 999 - pogotowie, 998 - straż i 997 - policja. 112 to w tym momencie nadal fikcja i przedłużenie czasu alarmowania, niestety.
@Kotastrofa: Tak, zdarzyło się. Niestety jest to wpisane w ten zawód. Nie zawsze można pomóc, z początku człowiek zadaje sobie dziesiątki pytań, czasami na siłę stara się doszukać błędów w swoim działaniu, ale - na to jest tylko jedna recepta. Cały czas szkolić się, podnosić kwalifikacje, ĆWICZYĆ, żeby mieć świadomość, że przy danej akcji zrobiło się naprawdę wszystko, co można było zrobić. I zrobiło się to dobrze.
1. Ostatnio kumpel wjechał w pupę innego auta - płyn z chłodnicy się wylał, nikomu nic się nie stało. Jednak tamten chciał zadzwonić po policje i zadzwonił. Przyjechała policja, zaraz straż. Odpięli klemy i wysypali proszek na plamę płynu chłodniczego - naprawdę do takich pierdół musicie przyjeżdżać? bo szkła z lamp akurat posprzątaliśmy butami całkiem dokładnie i wszyscy byliśmy zdziwieni na widok straży.
1) takie są procedury, płyn z chłodnicy często przybiera gęstszą i bardzo śliską konsystencję, gdyby nie został zebrany a jego pozostałości zneutralizowane - mógłby stwarzać dodatkowe zagrożenie na drodze i być przyczyną kolejnego zdarzenia w tym miejscu. Poza tym - kwestie "środowiskowe". Co do akumulatora - nigdy nie wiadomo, czy po chwili nie rozszczelni się bak z paliwem. Ropa pół biedy, gorzej benzyna. Jeśli auto byłoby na gaz -
Komentarze (263)
najlepsze
wiem ze temat rzeka i zalezy co i jak sie pali
ale co polewac ta woda jak sie chalupa pali ? to co sie pali ? to co sie wlasnie zapala ? to co sie ma zaraz zapalic ? sa jakies priorytety polewania ? czekac odcinac zalewac ?
U mnie w firmie obowiazuje procedura ze wszystko powyzej pozaru wielkosci
gasimy - wiadomo, wodą. Jednak w warunkach domowych czy to firmowych, wodę odradzam, z uwagi na (wszech)obecność napięcia elektrycznego. Gaśnice proszkowe również dają radę.
1) pali się chałupa - pożar rozpoczął się albo w pomieszczeniu, albo na poddaszu, przyczyna nieważna. Najważniejsze, to jak najszybciej dotrzeć do ŹRÓDŁA ognia i je zaatakować (aby woda odcięła dopływ powietrza->tlenu, oraz odebrała ciepło) pamiętając jednocześnie o odpowiedniej wentylacji i obronie (właśnie przez polewanie) zagrożonych
'Uwaga!
Wiarygodność autora została potwierdzona.'
Nad wykopaliskiem a pod menu? O.o
Zależy jak zabudowany jest ten jelcz, w jaki sposób jest dostęp do zbiornika, do nasad tłocznych (rur wychodzących z pompy przy zbiorniku), raczej bym ich nie wkładał, ewentualnie - jeśli jest dostęp przez "zdejmowany dach" zbiornika, ale tam masa roboty z odkręcaniem ;)
2. Czy jesteś uczciwym strażakiem?
3. Czy wypożyczacie auta, bo siostrzeniec kogoś tam musi drzewo przypiłować obok domu i potrzebuje drabiny?
4.
1. W coraz większej ilości miast, szczególnie tych wojewódzkich, powstają tzw. CPRy (Centra powiadamiania ratunkowego), docelowo mają tam siedzieć dyspozytorzy wszystkich służb. Najczęściej jednak telefon odbiera policjant, tak samo jak po zadzwonieniu na 997. Mimo wszystko - polecam korzystanie z 999 - pogotowie, 998 - straż i 997 - policja. 112 to w tym momencie nadal fikcja i przedłużenie czasu alarmowania, niestety.
2. Staram się być i dawać z siebie
Jeżeli tak to ciężko się otrząsnąć psychicznie z tego?
2. Na ile Wam starcza zbiornik w samochodzie i
1) takie są procedury, płyn z chłodnicy często przybiera gęstszą i bardzo śliską konsystencję, gdyby nie został zebrany a jego pozostałości zneutralizowane - mógłby stwarzać dodatkowe zagrożenie na drodze i być przyczyną kolejnego zdarzenia w tym miejscu. Poza tym - kwestie "środowiskowe". Co do akumulatora - nigdy nie wiadomo, czy po chwili nie rozszczelni się bak z paliwem. Ropa pół biedy, gorzej benzyna. Jeśli auto byłoby na gaz -