Dzisiaj tj. 06.02.2012 zdałam!!!!!!!!! za 1 razem.Trafiłam na super egzaminatora nazwiska nie pamiętam ok.50 lat średniego wzrostu z wąsikiem.Wylosowałam światła awaryjne i sygnał dźwiękowy- banał dalej wiadomo łuk, wzniesienie i wyjazd na miasto w lewo na limanowskiego dalej w tytoniową i tam zatrzymanie w wyznaczonym miejscu, parkowanie prostopadle wyjazd, zawracanie z użyciem bramy i dalej znów limanowskiego i na rondzie prosto potem w prawo i prosto później w prawo w lekarską i
ja tydzień temu zdałam egzamin na prawko. Udało mi się za 4 razem. Zdawałam w Dąbrowie Górniczej. A i była tam nawet dziewczyna która zdawała 17 raz!!!!!!!!! i oblała.I teraz wiem, że wynik egzaminu zależy tylko od humoru egzaminatora. Mój ewidentnie chciał mnie oblać. A poza tym denerwuje mnie czas oczekiwania na egzamin. Bo to już chyba przesada, żeby czekać na egzamin 2 miesiące. Przez ten czas człowiek dużo zapomina i musi
Dołączam się, wprawdzie sam zdałem w Łodzi za pierwszym razem (w 2002r., jeszcze nie było kamer, podobno wszyscy brali i nie puszczali nikogo za pierwszym razem) to jednak wiem, że miałem dużo szczęścia. Egzaminator był miły, dzień był słoneczny, ale nie upalny, było wcześnie, nikt nie był zmęczony, ruch na drogach raczej duży więc jeździło się powoli.
Inna sprawa, że niedawno (do kwietnia 2008) egzamin w Łodzi zdawała moja przyszła. Najlepiej poszło
Miałem okazje robić za królka doświadczalnego podczas egzaminu na instruktora - słowem ja jeździłem, oceniał mnie kandydat na instruktora, a kadydata oceniał egzaminator instruktorów.
Oczywiście dostawałem właśnie takie wskazówki, że jak ten pachołek tu to skręcić, jak górka to, i tak dalej.
Egzaminator opieprzył go, że nie uczy mnie prawdziwej jazdy tylko daje głupie rady, bo na miescie to nie ma pachołków i namalowanych
ogolnie z łukiem dla mnie zabawna sprawa jest (aktualnie mam jazdy 15h wyjezdzone). Na miescie potrafiłem wjechać powiedzmy w jakis wjazd tyłem i z niego wyjechac w ten sposob zawracajac. Natomiast na placu - wjazd jak zwykle bez problemu ale tyłem juz gorzej jakos orientacji nie miałem. Potem rada instruktora słupek na poziomie okna, dokładnie jeden obrot kierownicą (szybko praktycznie w miejscu), czekac az w lusterkach wyrowna sie kierunek, przeciwny szybki obrot
Artykuł sprzed pół roku, ale dość dobrze obrazuje przez co trzeba przejść.
Ja zdałem za trzecim razem. Mimo że sama formuła egzaminu jest zła, od szkolenia również dużo zależy. To nie przypadek że niektóre szkoły mają zdawalność 20%, a inne 50%. Połowa osób nie zdaje na placu, no to przepraszam, to już po prostu trzeba nauczyć się jeździć (chyba że się dostało kompletnego grata, zdarza się również).
Płynnośc jazdy po 30h? Wiele osób nawet po miesiącu jeżdżenia swoim samochodem jeszcze nie wrzuca płynnie biegów a co dopiero płynnie jeździć jeżeli przez cały czas byłeś uczony do jazdy po parkingu. Zupełnie inaczej jest chociażby w takiej Francji, gdzie można jeździć prywatnym samochodem z kimś kto skończył 35lat i ma prawko od 8 lat. Po roku czasu takiej jazdy zupełnie inaczej podchodzi się do egzaminu i wtedy zgodziłbym się na sprawdzanie
Ja zdałem za dziesiątym razem, z czego jeden zdałem ale mi unieważnili bo na twardzielu w samochodzie brakło miejsca na zapis z kamer na 5 min przed końcem!!! A najlepszy motyw, że dwa razy nie zdałem w takiej samej sytuacji raz bo czekałem na skrzyżowaniu, a innym razem bo ruszyłem... Jeden uznał że zdążyłbym, drugi że nie dałbym rady. Smiech na sali normalnie... Tak to jest w naszym kochanym Włocławku, a mogłem
@slayer6 - aleś kolego trafił z tym wykopem ;). Dzisiaj byłem 3 raz na teorii (teoria jest ważna pół roku i tak, zdaję już ponad rok :D) i 3 raz zdałem ją bez zająknięcia. Teoria, hmmm... Nauka tego czegoś polega na przyporządkowywaniu sobie w myślach odpowiednich literek do zdjęć/obrazków (te bez ilustracji są bardziej przystępne i logiczne). No i co... Ostatnio jeździłem kilka miesięcy temu i przyjdzie mi czekać do 19 września
Chyba troszkę nasz bohater przesadza. Znam dużo osób które zdały za pierwszym i drugim razem. Znam tez dużo osób, które nie zdały bo jeździć nie umiały (a takich jest duuuużo)
Egzaminatorzy trafiają się trefni, ale to co robi spora część starających się o prawko woła o pomstę do nieba.
I na koniec. Mam kolegę, który w Lubelskim Urzędzie Marszałkowskim przegląda te wszystkie taśmy prawdy. Jeśli ktoś ma podstawy to oni rozpatrują wnioski
Taki "pozytywnie rozpatrzony wniosek" to tylko darmowe powtarzanie egzaminu. Ogromna strata czasu i prawie pewna szansa na odwet. A egzaminatorowi za coś takiego włos z głowy nie spadnie.
Jeśli egzaminator oleje Nowaka, to Nowak będzie musiał podchodzić drugi, trzeci, czwarty, trzydziesty raz... A za każdy następny raz jest, no co? co jest? taaaaak! Kasa jest!
Co jest bzdurą kompletną, bo potem idioci wjeżdżają na skrzyżowanie i nie widzą jak się zachować jak widzą tramwaj. Albo hamują jak mają pierwszeństwo czego nie spodziewają się ci za nimi, albo wjeżdżają jak nie mają pierwszeństwa. Tragedia.
Plus wiele osób na rejestracjach ze zgierza, pabianic, zduńskiej woli itp popełnia takie błędy, wiem że to można uznać za obraźliwe i stereotypowe, ale to po prostu moja obserwacja.
z Łodzi ucieka się do Sieradza, Pabianic czy Zduńskiej Woli. I dopiero wtedy poznasz co to znaczy jak się na ciebie egzaminator zaweźmie, żeby Ci wybić z głowy, że 'tutaj jest wiocha, to łatwiej zdać'
Komentarze (177)
najlepsze
Inna sprawa, że niedawno (do kwietnia 2008) egzamin w Łodzi zdawała moja przyszła. Najlepiej poszło
Miałem okazje robić za królka doświadczalnego podczas egzaminu na instruktora - słowem ja jeździłem, oceniał mnie kandydat na instruktora, a kadydata oceniał egzaminator instruktorów.
Oczywiście dostawałem właśnie takie wskazówki, że jak ten pachołek tu to skręcić, jak górka to, i tak dalej.
Egzaminator opieprzył go, że nie uczy mnie prawdziwej jazdy tylko daje głupie rady, bo na miescie to nie ma pachołków i namalowanych
Ja zdałem za trzecim razem. Mimo że sama formuła egzaminu jest zła, od szkolenia również dużo zależy. To nie przypadek że niektóre szkoły mają zdawalność 20%, a inne 50%. Połowa osób nie zdaje na placu, no to przepraszam, to już po prostu trzeba nauczyć się jeździć (chyba że się dostało kompletnego grata, zdarza się również).
Co należy zmienić:
-oczekiwanie od
Egzaminatorzy trafiają się trefni, ale to co robi spora część starających się o prawko woła o pomstę do nieba.
I na koniec. Mam kolegę, który w Lubelskim Urzędzie Marszałkowskim przegląda te wszystkie taśmy prawdy. Jeśli ktoś ma podstawy to oni rozpatrują wnioski
No i co z tego ?
Taki "pozytywnie rozpatrzony wniosek" to tylko darmowe powtarzanie egzaminu. Ogromna strata czasu i prawie pewna szansa na odwet. A egzaminatorowi za coś takiego włos z głowy nie spadnie.
Plus wiele osób na rejestracjach ze zgierza, pabianic, zduńskiej woli itp popełnia takie błędy, wiem że to można uznać za obraźliwe i stereotypowe, ale to po prostu moja obserwacja.