Po pierwsze, po to są zgłoszenia przed biegami, żeby organizator mógł zgromadzić odpowiednie środki. W normalnym biegu nadplanowi uczestnicy po prostu nie zostaliby dopuszczeni do startu. Tutaj nikt z organizatorów nie chciał im psuć zabawy, więc wyszło jak wyszło. Po drugie pomijając już aspekt higieniczny, po co komu uzupełnianie płynów przy biegu który trwa około 40 minut? Przy półmaratonie rozumiem, to dwie godziny biegu dla takiego przeciętnego amatora i coś tam można
@feuerfest: Jak nie jesteś w stanie przebiec 10 km bez uzupełniania płynów, to możesz sobie kupić specjalny pas na małe butelki z izotonikami, czy co tam do nich wlejesz. Ja jeszcze nigdy na tak krótkim biegu nie spotkałem się ze stanowiskami do uzupełniania płynów, bo to bez sensu. Na ostatnim Półmaratonie Warszawskim pierwsze stanowisko z płynami było chyba właśnie w okolicach 10 kilometra, ale dokładnie nie pamiętam.
@WTFaydh: 10 gr to chyba jakieś pozłacane :P Za 2zł można 100szt. kupić.
Ale to nie zmienia faktu, że nie jest to majątek w porównaniu do innych kosztów organizacyjnych. Zwłaszcza, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że zdrowie jest bezcenne.
"Tyle dzisiaj słyszy się o gruźlicy" bo padnę, niech pan Henryk już stoi w kolejce do szczepionki, albo najlepiej niech Polska kupi 40 mln szczepionek! W jednym przedszkolu dzieci zachorowały a Henryk sieje panikę, wyłączyć telewizory! Wypicie wody z czyjegoś kubka to pikuś! 100x groźniejsze jest przebywanie w jednym tramwaju z 30 ludźmi a nikt afery nie robi. Poza tym chorobliwe unikanie kontaktu z bakteriami prowadzi bardziej do chorób niż ich unikanie.
@kali84: Trzeba sobie zdać sprawę że na takie biegi gdzie opłat startowych nie ma lub w dniu startu są takie same jak np kilka tygodni czy miesięcy wcześniej ludzie po prostu przyjeżdżają danego dnia, zapisują się i biegną bez wcześniejszego zapisywania się gdziekolwiek. Stąd ta druga setka "znikąd". Organizatorzy po prostu nie mają doświadczenia i tego zwyczajnie nie przewidzieli / nie zasięgnęli informacji od innych...
Komentarze (84)
najlepsze
Chociaż rzeczywiście, takie biegi to wykonywało się na wf-ie i jakoś każdy do końca lekcji wytrzymywał, żeby się napić.
Z drugiej strony - gdyby jakaś ciapa zemdlała z powodu braku wody też byłoby gadanie i narzekanie na organizację.
Ale to nie zmienia faktu, że nie jest to majątek w porównaniu do innych kosztów organizacyjnych. Zwłaszcza, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że zdrowie jest bezcenne.
Są to wszystkie elementy infrastruktury publicznej które są często dotykane: klamki, poręcze itp.
No i pieniądze które chyba biją rekordy 'skażenia'.
Propaganda telewizyjna ma swoją moc, wlewamy hektolitry domestosa do toalety bo tak każą w TV, natomiast klawiaturę czyścimy raz na rok.
W kwestiach higieny i zagrożenia się
:D pro
..ale syf .... na miejscu uczestników poszedłbym "zwrócić" tę wodę organizatorom
Jest to też dobry przykład jak ważne jest być pierwszym.