Historia niepopularna na maturze? Kierunki historyczne przestaną jej wymagać
Paranoja: zdana matura z historii nie jest już potrzebna kandydatom na studia historyczne... To tak jakby iść na politechnikę bez matury z matematyki. :)
DukeMihashi z- #
- #
- #
- #
- 73
Komentarze (73)
najlepsze
ale jeżeli chodzi o polibudy to chyba faktycznie nigdzie. (btw. coś się w niej zmieniło przez ostanie 3 lata? ja miałem zdawać ale zrezygnowałem i wziąłem rozszerzoną fizykę, czego nie żałuje)
BTW A co z prawem, tam też nie będą już wymagać historii?
Przecież te całe przewały przed sądami, te sprawy ciągnące się pierdyliard lat to właśnie są przedstawienia mające przekonać sędziego że w tym wypadku akurat ten przepis należało tak zinterpretować.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wyk%C5%82adnia_prawa
Z resztą moim zdaniem brak konieczności zdawania historii na prawo jest rozwiązaniem genialnym, samo prawo ma z historią nie wiele wspólnego (podczas tych 5 lat, są może 2-3 przedmioty historyczne), a na studiach prawniczych liczy się głównie umiejętność
Bo klucz z historii jest tak posrany, że trzeba być geniuszem lub mieć niesamowitego farta, żeby zaliczyć na 80%. Jak mi kumpel tłumaczył zasady oceniania wypracowania z historii, to myślałem, że padnę.
O wiele łatwiej jest zdać nawet ten polski (który przecież słynie ze zgadywania, co autor miał na myśli) niż historię.
Podobnie jak z testami na prawko. Tam kilka zadań też unosiło się w niezłym absurdzie; i był to raczej test ze zrozumienia tekstu, a nie posiadanej wiedzy. Chciałbym zobaczyć dzięcioła, który takie coś wymyślił.
Na studia powinno się przyjmować na podstawie wewnętrznych egzaminów a nie matur. Rekrutacja na podstawie matur sprawia, że to licea dyktują poziom, z jakim studenci pojawiają się na uczelniach. A to uczelnie powinny wyznaczać kryteria, jakich oczekują
Mnie w LO logiki nauczył facet od filozofii, a nie od matematyki (i dobrze, bo bym nic nie umiał). Na tyle skutecznie, że nie miałem żadnych problemów z zaliczeniem jej na studiach.
Mniejsza o to, kto uczy przedmiotu. Logika jest ściśle powiązana z matematyką, stąd mój wniosek. Pamiętam, że mi na lekcjach matematyki najbardziej brakowało jakiegoś uzasadnienia. Po co coś liczymy, jakie to ma zastosowanie, nawet co nieco informacji o ludziach, którzy wymyślali dane twierdzenia, jakiś pieprzony punkt zaczepienia. W tym momencie matematyka na poziomie szkolnym, to bezrefleksyjne rozwiązywanie zadań na czas, bo trzeba się wyrobić z programem.
Kończyłem studia parę