No emeryt to akurat może oddać taką kasę. 650tyś zł, to nie wiem co by zrobił, z tym taki przeciętny Polski 60latek, pewnie dał rodzinie, a sobie zapewnił tylko życie bez zmartwień o emeryturę.
Ten dziadek, będzie miał teraz spokojne sumienie, i 65tyś zł w kieszeni, które wystarczy na zwiedzanie, i życie mając w dupie ZUS.
@P3rkoZ_93: Czy to na pewno pozwoli na życie mając w dupie ZUS i zwiedzanie? Załóżmy, że na wycieczki wyda 15 tys., więc zostanie mu 50. Licząc, że będzie sobie brał dodatkowo 1000 zł miesięcznie z tej kwoty (co dla emeryta, który ma opłacić mieszkanie i leki to naprawdę nie jest dużo), to wystarczy na 4 lata. Może jeszcze trochę z lokaty przybędzie, więc może 5 lat. Facet ma 60 lat,
@luksus2: może zainwestuje, założy firmę i podbije świat, poleci w kosmos, wyśle Polaka na Marsa, albo wynajdzie lek na HIV czy raka, albo zainwestuje w kampanię, zostanie premierem i naprawi nasz kraj? A nie ... to Polska, tu trzeba być przeciętnym :(
@Yogi_: Już bardziej wierzę w to, że na światłach po prostu jakiś DROBNY złodziejaszek podszedł, otworzył bagażnik i wyciągnął torbę. A później się przestraszył wielkością łupu i wyrzucił torbę, zabierając tylko kilka tysięcy, niż w to, że sam się bagażnik otworzył na dziurze.
Też mam taki głupi bagażnik, który można otworzyć jak stoję na światłach i podejrzewam, że gdyby mnie jakiś żebrzący rumun przez okno zagadał, albo zaczął myć okno,
kiedyś widziałem jak facetowi wypadło 100zl, pobieglem za nim i mu oddałem. Możecie mówić co chcecie ale niewiem czy wystarczyło by mi silnej woli aby oddać tak dużą sume.
@mrmydlo: Też tak kiedyś zrobiłem, to był banknot 200zł, odchodziła od bankomatu. Kobitka po prostu sobie go zabrała, żadne "dziękuje" tylko poszła jak gdyby nigdy nic. I teraz żałuję że jednak je jej oddałem.
Gdybym wiedział, że dostanę 10% to też bym oddał :) Inny scenariusz jest taki - oddajesz te 650, a goście stwierdzają, że brakuje jeszcze 350 i masz je do jutra oddać :)
@Icyto: Ustawa, grupując poszczególne źródła przychodów, nie wskazuje imiennie znaleźnego jako przychodu zaklasyfikowanego do któregoś z wymienionych w niej źródeł przychodów. W związku z tym znaleźne należałoby zaliczyć do przychodów z innych źródeł. Wskazuje na to przepis art. 20 ustawy o PIT (t.j. Dz.U. z 2010 r. nr 51, poz. 307) kształtujący otwarty katalog świadczeń stanowiących przychód podatnika z tzw. innych źródeł. Podatek z tytułu otrzymania znaleźnego rozliczany jest według
@pies_harry: Zawsze masz prawo zażądać 10% znaleźnego na podstawie 186. artykułu kodeksu cywilnego.
"Znalazca, który uczynił zadość swoim obowiązkom, może żądać znaleźnego w wysokości jednej dziesiątej wartości rzeczy, jeżeli zgłosił swe roszczenie najpóźniej w chwili wydania rzeczy osobie uprawnionej do odbioru."
Czy tylko ja mam takiego pecha, że nigdy kasy, portfela, walizki nie znalazłem? Raz tylko pani w sklepie wydała mi z 50 zł aż 70 zł (+20 do przodu), jednak chyba szybko aniołek w główce przyp%!@$!#ił diabełkowi, ponieważ samo z siebie wyrwało mi się, że się pomyliła.
@hakeryk2: Mi też się raz czy dwa takie coś zdarzyło, tylko u mnie to nie aniołek, a zdrowy rozsądek podpowiedział. Przecież mogłaby się skapnąć zaraz po moim wyjściu, a po co robić sobie złą opinię w sklepie, w którym codziennie kupuje się chleb?
@hakeryk2: Ja tak samo z piwem miałem... 6 piw po prawie 2,5zł każde, a babka na kasie do mnie, że sie 7,50zł się należy... Upomniałem się i nabiła poprawnie 15zł...
Jakoś nie widzę w tym sensacji, powiem tak, przy tej kwocie zatrzymanie tych pieniędzy jest głupotą. Nie dość że życie w strachu że cię namierzą (a nóż ktoś widział), dwa, trudno to wydać - jeśli zaszaleje się zbytnio i nagle się okaże że sprawiliście sobie samochód o wartości przekraczającej wasz PIT to skarbówka wejdzie wam na głowę. Z tego co wiem to takie kontrole są bardzo częste w przypadku gdy ktoś mieszkanie
Komentarze (62)
najlepsze
Ten dziadek, będzie miał teraz spokojne sumienie, i 65tyś zł w kieszeni, które wystarczy na zwiedzanie, i życie mając w dupie ZUS.
Też mam taki głupi bagażnik, który można otworzyć jak stoję na światłach i podejrzewam, że gdyby mnie jakiś żebrzący rumun przez okno zagadał, albo zaczął myć okno,
"Znalazca, który uczynił zadość swoim obowiązkom, może żądać znaleźnego w wysokości jednej dziesiątej wartości rzeczy, jeżeli zgłosił swe roszczenie najpóźniej w chwili wydania rzeczy osobie uprawnionej do odbioru."
tyśęcy :(
Piszę się "a nuż", chyba że miałeś na myśli taki normalny nóż...