Ukrył GPS, by złapać złodzieja i odzyskał swoją własność. Skandal w policji
Mimo zainstalowanego nadajnika GPS i przyjazdu policji na teren posesji, gdzie znajdowała się skradziona część, policja postanowiła umorzyć dochodzenie z uwagi na niewykrycie sprawcy przestępstwa. Postanowienie zatwierdziła zielonogórska prokuratura.
astrolove z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 432
- Odpowiedz
Komentarze (432)
najlepsze
Przecież znaleźć złodzieja, przyłapać na gorącym uczynku i zadzwonić po policję to za mało.
Powinien dostarczyć na komisariat samego podejrzanego z podpisanym przyznaniem się do winy.
Wtedy MOŻE policja by sprawy nie umorzyła. Choć takie ryzyko wciąż istnieje bo zatrzymanie wiązałoby się z papierologią. A kto ma czas i chęci czymś takim się zajmować...
@ATAT-2: Też by umorzyli, bo istniałoby podejrzenie, że oskarżony kłamie.
Cały szacunek do nich straciłem jak szargali ludzi na wsi że maski nie noszą xD Do mojej mamy 60 letniej pierwsi skakali ale już zrobić coś pożytecznego to nieeee.
Dobrze że sąd umarzał wszystkie te mandaty i jedynie osły długopisy wypisywali xD
https://wykop.pl/link/7550185/w-internecie-skrytykowal-sluzby-przyszlo-6-policjantow-uzbrojeni
"Mężczyzna zamieścił wpis na Facebooku o braku działań służb na terenach powodziowych, który uznano za dezinformację. – To był tylko wpis ostrzegawczy. Prosiliśmy policjantów, żeby Sebastiana nie wyprowadzać w kajdankach – mówią nam jego bliscy."
"Oczekując na policję rozmawiałem z sąsiadami. Powiedzieli, że zięć właściciela ma przy domu tzw. „dziuplę”, w której nielegalnie rozbiera samochody, a sam właściciel domu ma „plecy”, bo jest emerytowanym wojskowym, dlatego nikt im nic nie może zrobić."
@robertsz: Patola w policji aktualna, nic się tam nie zmieniło
Komentarz usunięty przez moderatora
"Oczekując na policję rozmawiałem z sąsiadami. Powiedzieli, że zięć właściciela ma przy domu tzw. „dziuplę”, w której nielegalnie rozbiera samochody, a sam właściciel domu ma „plecy”, bo jest emerytowanym wojskowym, dlatego nikt im nic nie może zrobić."
"Oczekując na policję rozmawiałem z sąsiadami. Powiedzieli, że zięć właściciela ma przy domu tzw. „dziuplę”, w której nielegalnie rozbiera samochody, a sam właściciel domu ma „plecy”, bo jest emerytowanym wojskowym, dlatego nikt im nic nie może zrobić."
Miał lokalizator w swojej Toyocie, dostał info, że ktoś odjechał jego autem, było późne popołudnie, namierzył dziuplę, pobiegł na milicję. Zanim milicja się ogarnęła był już ranek, gdy dojechali na miejsce z auta pozostały resztki.
Samochód zabezpieczony na poczet dowodu w sprawie, w tym czasie sprawa zgłoszona do ubezpieczyciela, auto się znalazło więc nie chcą wypłacić odszkodowania, pojawia się po dłuższej batalii rzeczoznawca (brak dostępu do dowodu, brak dobrej woli milicji jak i ubezpieczyciela), który stwierdza, że rzeczywiście trochę auta ubyło. Mija rok i dostaje odszkodowanie, ale nie w 100%, wszak część auta milicja odzyskała.
Ale
@mirekwirek: ej no...
psujesz całą zabawę która kosztuje, bo nie tylko trzeba kupić i umieścić urządzenie ale też płacić abonament za lokalizację ( ͡º ͜ʖ͡º) .
A może wzorem "żymian" dołożyć do niego jakiś ładunek wybuchowy taki troszkę mocniejszy niż pionierzy...
To po esemesk-u za jednym razem byłaby likwidacja dwóch