Z jednej strony nikt nie chce kupować mieszkań, a z drugiej dalej są drogie
Na rynku mieszkaniowym w Polsce dzieje się coś, co można określić mianem paradoksu. Z jednej strony popyt na mieszkania,
Tajlosfit z- #
- #
- 81
- Odpowiedz
Na rynku mieszkaniowym w Polsce dzieje się coś, co można określić mianem paradoksu. Z jednej strony popyt na mieszkania,
Tajlosfit z
Komentarze (81)
najlepsze
Ich największa mądrość ludowa, którą powtarzają zawsze ze szwagrem przy wódce to to, że nieruchomości mogą tylko drożeć, więc jak zarobią jakąś gotówkę na tej swojej budzie z lodami, czy firmie w pcimiu dolnym, produkującej słomki to natychmiast lokują to w nieruchy.
Na procentowy zwrot z najmu nie patrzą, że jest już gorszy od lokaty w banku i obligacji. Kosztów kredytu nie wliczają. Dla niego jak kupił mieszkanie za 300 k w kredo, wystawił za 500, a kasy do banku odda łącznie 600 tysięcy to jest 200 k do przodu, to taka matematyka inwestorów betonowych. Kosztów remontów też nie wliczają, kosztów spółdzielczych, kosztów napraw, kosztów pośredników.
Tego,
Ta mądrość ludowa o tym, że mieszkania tylko drożeją w ostatnich dziesięcioleciach była prawdziwa prawie cały czas. A nawet jeżeli przyjdzie korekta to spadnie tylko o trochę, do poziomów z dwóch, może trzech lat wcześniej.
Procentowy zwrot z najmu małych mieszkań w dużych miejscowościach jest w okolicach 5-6% już po opodatkowaniu, podobnie jak obecnie na
Jeśli wejdzie to ludzie ruszą na zakupy, bo kto nie weźmie darmowego kredytu ten idiota, ceny to the moon.
Jeśli nie wejdzie to ludzie ruszą na zakupy z kredytem komercyjnym, bo nie będą mieli wyjścia. A i pozycja negocjacyjna ze sprzedającymi będzie znacznie lepsza.
@PfefferWerfer: Tak będzie. Tłumy ruszą, żeby płacić 6 tysięcy raty za 40 m2 na Ursusie xD
@Kam_sekwaw: nie doceniasz poczucia godności i ekonomicznego zmysłu Polaka zwyczajnego ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
@chilon: Relatywnie nie są drogie. W odniesieniu do średniej pensji cena mieszkań jest taka sama jak 5 czy 10 lat temu. A nie kupują bo tak jak napisał @SzuruSzur , ludzie nie mają zdolności kredytowej. Kiedyś też nie mieli tylko różnymi zbiegami okoliczności było to niwelowane:
2000-2005 rodzina na swoim
2005-2010 kredyty we frankach
2010-2015 tutaj nic nie bylo, nie liczac
Ale jak składam się coś, samego dochodowego ponad 1200 zl miesięcznie muszę oddać to czuje się w obowiązku korzystać z programów
A jeśli chodzi o koszty kredytowania to praktycznie są nieodzowne bo mało kogo stać już po tych cenach w gotówce.
Poważni inwestorzy, którzy rozumieją rynek i mają gotówkę nie zainwestują w coś co ma realne ROI w tej chwili już 0-3 procent.
Poważni inwestorzy niezainteresowani spekulacją. Mieszkania jako dobro podstawowe o niskiej podaży są dobrym materiałem spekulacyjnym i fundusze inwestycyjne to wiedzą. Janusze też to podskórnie czują i też chcą zarobić na spekulacji, ale nie umieją w cyferki.
Za rok, dwa, trzy wyjdzie kto wyszedł na janusza.
prawo popytu i podaży, na ekonomie nie chodzili?
na nieruchach w dużych miastach to mało kto straci, musi się bardzo postarać
Komentarz usunięty przez autora