@Maru: Ucieczka z miejsca wypadku, nie dlatego jest poważnym błędem, że ktoś może i tak schwytać sprawcę (uczestnika) zdarzenia.
Twój opis "Bo zawsze znajdzie się ktoś żądny sprawiedliwości (sytuacja z Polski)." sprawia wrażenie, jakbyś potępiał osoby, które chcą dopełnić sprawiedliwości i bezpieczeństwa (kierowca który w ten sposób unika odpowiedzialności jest niebezpieczny).
@tekstur: Oj nie potępiam takiego zachowania! Wręcz przeciwnie. Podziwiam kierowcę Pandy! Specjalnie podkreśliłem, że działo się to w Polsce. I z tego właśnie jestem dumny. Że istnieją jeszcze tacy ludzie...
@Maru: Nie tylko Ty jesteś dumny, kurde, niech ludzie mówią co chcą, niech statystyki pokazują co mają do pokazania, ale ja tam zawsze będę wierzył że są jeszcze ludzie bezinteresownie dobrzy ;)
Tak czy inaczej ucieczka z miejsca zdarzenia nie tylko jest zła z samego założenia że uciekło się wymiarowi sprawiedliwości, ale wątpię by znalazł się normalny człowiek który poradził by sobie później z wyrzutami sumienia, albo chociażby ze zwykłym niepokojem.
Powiem tak - mój znajomy by żył, gdyby sprawca nie uciekł z miejsca wypadku, niestety była noc, chłopak zmarł z wyziębienia (miał złamane nogi). Dlatego nóż mi się w kieszeni otwiera, jak słyszę o tym, że ktoś uciekł z miejsca wypadku... nie wiem jak ten ktoś może później normalnie żyć.
@grafi no tak, ale nie wiem jaki trzeba być człowiekiem.
Sprawdziłam, czy coś w związku z tym wypadkiem poszło do przodu po 6 latach. I nie ma żadnej wzmianki, czy w końcu sprawiedliwości stało się zadość, a znając lokalną prasę na pewno by o tym pisali. Czyli sprawca dalej na wolności, mimo, że wiedzą kto to i na stan roku 2008 był wniesiony akt oskarżenia, rozprawa była przekładana, co najmniej do lutego
Prawko powinno się takim zabierać. Właśnie tak się ludzi zabija. Jakiś czas temu widzialem materiał w którym nieoznakowany radiowóz z ekipa telewizyjną w Kraku puszczał cały czas przechodniów właśnie by wychwycić cwaniaczków tego sortu. Wystawili wtedy multum mandatów, ale najgorsze, że tłumacząc się, większość kierowców w ogóle nie potrafiła powiedzieć w czym problem i gdzie popełnili błąd... tragedia.
@mRzielony: tak wyprzedzanie na pasach to jedno z najgorszych wykroczen w ruchu drogowym bo może się skończyć j/w. A ludzie tak robiący nawet sobie nie zdają sprawy z jakim niebezpieczeństwem mają do czynienia. Niestety ludzi jezdzących w ten sposób w polsce jest masa, dlatego zawsze się rozglądam w połowie jak przechodze przez dwupasmówkę- polecam.
Kiedyś zdarzyło mi się pojechać za kimś takim - wyprzedzającym na przejściu, przed którym stanąłem, przechodziła babcia z wnuczkiem (moje wzburzenie było tak duże, że pamiętam to do dziś), na szczęście nie doszło do niczego strasznego, ale gdyby jechał 1 sekundę później, to kto wie.
Dogoniłem go, po drodze świeciłem światłami i trąbiłem, nie zatrzymał się, dopiero gdy zaparkował to z nim porozmawiałem. Facet powyżej 50-tki, głupio się uśmiechał, że przecież nic
Przecież wyprzedazanie na pasach to największe kretyństwo jakie może być.. Kilka dni temu puściłem kobietę z dzieckiem, a debil z lewej golfem przejechał z tupetem pół metra przed nią.. Jestem za większymi konsekwencjami za takie wyczyny ; / ..
O ile pamiętam z kursu to za takie coś jest 500 zł mandatu + 10 pkt karnych. Tzn. za samo wyprzedzanie na pasach. Za potrącenie i ucieczkę z miejsca wypadku na pewno utrata prawa jazdy.
@_komentator_: Hmm, no tak, chyba chodziło właśnie o omijanie, nie wyprzedzanie. Ale kiedy samochód zwalnia przed przejściem i jeszcze jedzie, to wtedy nie ma omijania, tylko wyprzedzanie.
Komentarze (73)
najlepsze
Twój opis "Bo zawsze znajdzie się ktoś żądny sprawiedliwości (sytuacja z Polski)." sprawia wrażenie, jakbyś potępiał osoby, które chcą dopełnić sprawiedliwości i bezpieczeństwa (kierowca który w ten sposób unika odpowiedzialności jest niebezpieczny).
Tak czy inaczej ucieczka z miejsca zdarzenia nie tylko jest zła z samego założenia że uciekło się wymiarowi sprawiedliwości, ale wątpię by znalazł się normalny człowiek który poradził by sobie później z wyrzutami sumienia, albo chociażby ze zwykłym niepokojem.
Sprawdziłam, czy coś w związku z tym wypadkiem poszło do przodu po 6 latach. I nie ma żadnej wzmianki, czy w końcu sprawiedliwości stało się zadość, a znając lokalną prasę na pewno by o tym pisali. Czyli sprawca dalej na wolności, mimo, że wiedzą kto to i na stan roku 2008 był wniesiony akt oskarżenia, rozprawa była przekładana, co najmniej do lutego
Dogoniłem go, po drodze świeciłem światłami i trąbiłem, nie zatrzymał się, dopiero gdy zaparkował to z nim porozmawiałem. Facet powyżej 50-tki, głupio się uśmiechał, że przecież nic