Kreml tego się nie spodziewał. Ukraińska artyleria niszczy cele w Rosji
Tylko b--ń defensywa, b--ń ofensywna o krótkim zasięgu, b--ń dalekiego zasięgu do atakowania rosyjskich celów w Ukrainie i wreszcie: "Ukraina może atakować cele wojskowe na terenie Rosji" - na podjęcie tej ostatniej decyzji Zachód potrzebował ponad dwóch lat. Ukraińcy już to wykorzystują.
KapitanTorpedal z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 121
- Odpowiedz
Komentarze (121)
najlepsze
Odp: Raczej nie, rosję trzeba było wiązać powoli i zachęcać do zaangażowania rosnącymi powoli stratami i niewielkimi zdobyczami terytorialnymi.
@Zeddd: A na pewno D. ;-)
Czyli mówisz że będą na podpuchę wyciągać corfaz starsze typy uzbrojenia, żeby uśpić czujność zachodu?
Jak się tak zastanowić, to genialny strateg do D z kremla mógł coś takiego wymyśleć!
Jesteśmy zgubieni!
@JajaZpieca: akurat dobrze wiedzą i nie udają bo ciągle się odgrażają kolejnymi czerwonymi liniami i konsekwencjami. Nie eskalują bo nie mają już czym. Jeden mały front angażuje ich siły zbrojne w 80% i budżet krajowy w 30%.
Tymczasem "wymęczony" wina żarcie zachód jest zaangażowany w 0,4% swoich możliwości, które rozkręca.
dramat... wspaniały, postępowy zachód który potrzebował 2 lat żeby pozwolić na walkę z ruskim faszyzmem... :/
2 lata temu to byłoby przekroczenie czerwonej linii i groźba odwetu. Teraz? Przecież to tylko mały kroczek, nie można o takie coś eskalować.
Gdyby posłać w bój zachodni sprzęt od razu i zorientowaliby się, że z nim przegrywają, to nie wiadomo co by zrobili. A dziś? My tego nie widzimy ale po dwóch latach trzydniowej operacji specjalnej na Kremlu też pewnie trwa wojna - między tymi,