Skandaliczne słowa ambasadora Izraela. Kaleta żąda wydalenia go z Polski
Kolejny, skandaliczny wpis ambasadora Izraela w Polsce. Jakow Liwne napisał na portalu X, że Żydzi ginęli w "komorach gazowych w Polsce".
User_321321 z- #
- #
- 84
- Odpowiedz
Kolejny, skandaliczny wpis ambasadora Izraela w Polsce. Jakow Liwne napisał na portalu X, że Żydzi ginęli w "komorach gazowych w Polsce".
User_321321 z
Komentarze (84)
najlepsze
Na te słowa ambasadora zareagował rzecznik polskiego MSZ Paweł Wroński. "Mam nadzieję, że pan ambasador pisząc 'Polska' miał na myśli terytorium Polski okupowane przez hitlerowskie Niemcy" - napisał na portalu X.
Pan żymianin powinien być w podskokach wezwany na dywanik i tego samego dnia wydalony.
To (tzn. poziom bezpieczeństwa urządzeń które nosimy "przy dupie") jest prawdziwym clou problemu, którego wiele osób w swoim politycznym zacietrzewieniu (włączając jak widać i Ciebie) nie zauważa.
Ale oprócz software jest jeszcze warstwa hardware. Dlaczego np. w telefonach Purism Librem potrafili zrobić fizyczny wyłącznik aparatu/mikrofonu i interfejsów radiowych, a nie ma takiego rozwiązania w "bezpiecznym" iPhone. Zastanów się nad odpowiedzią.
A do meritum mojego komentarza, czyli faktu że teza jakoby "PiS dał Mossadowi możliwość legalnego szpiegowania polityków"
Owszem, ale byli prowadzeni do tych komór przez innych Żydów. Ba! A nawet sami Żydzi te komory budowali.
@deviator: Ona produkowała krematoria, nie komory gazowe ...
W tej chwili to relacje z Izraelem mamy chyba nawet gorsze niż z Rosją.
Z tego co patrzę to w Izraelu dalej nie mamy ambasadora.
Dodatkowo politycy dalej się prześcigają w lizaniu rzymianom. Tylko jakaś drobna niedogodność i od razu wszystkie służby na najwyższych obrotach, a politycy ustawiają się w kolejce do przeprosin.
Jak można mieć jakikolwiek szacunek do kraju, który prowadzi politykę zagraniczną na kolanach.
@lojawyk: już tak zrobiliśmy względem Ukrainy. Ani tym nie pomogliśmy im, ani sobie.
@USSCallisto: oni go zaprosili a nie wezwali xDDD Szejna osobiście przeprosił za ambasadora, którego nikt nie widział na tym spotkaniu.