Od początku.
Pewnego marcowego dnia postanowiłem zakupić kartę graficzną. Znalazłem ofertę, nie powiem, dość atrakcyjną cenowo - Karta graficzna 4070ti ventus 3x z 12GB pamięci za jedyne 1999zł. Wedle treści ogłoszenia karta ma być prawie nowa, ma posiadać ona jeszcze 34 miesiące gwarancji oraz dodatkowo 14dni gwarancji rozruchowej. Ogłoszenie z odbiorem osobistym tylko że... ponad 500km ode mnie. Użytkownik posiada konto na portalu allegro.pl ponad 13 lat. Cena można by rzec że aż zbyt atrakcyjna, ale pomyślałem że pewnie ktoś pilnie potrzebuje kasy - nieplanowany wydatek, choroba czy coś. Jechać taki kawał drogi nie bardzo mam ochotę ani czas. Skontaktowałem się ze sprzedającym czy jest opcja wysyłki, w odpowiedzi otrzymałem informację że zależy mu na czasie i w sumie nie był przygotowany na wysyłkę z płatnością przez allegro i że ma podpięty stary numer konta do PayU. Weekend za pasem, weryfikacja trwa kilka dni roboczych. Myślę sobie konto długo na serwisie, polak, normalnie rozmawia jak dorosły człowiek a nie jakiś bot czy google translator. Zapadła decyzja że dokonamy transakcji z pominięciem allegro bo i mnie czas goni (sprzedałem dotychczasową kartę graficzną w celu zakupu nowszej, a z racji iż pracuję jak montażysta video to jest mi ona niezbędna do pracy) i ewidentnie sprzedającemu się spieszy. W mojej ocenie były niskie szanse że coś pójdzie nie tak bo "jak można kogoś oszukać podając adres do odbioru i mając tak długo konto na portalu", no ale wiadomo zawsze jest jakiś % ale sprzedawca wysłał mi wszystkie dane potrzebne do przelewu, imię nazwisko, adres numer konta więc (tak myślałem) mam w razie coś podkładkę. Screeny w razie W porobione, przelew wysłany. Czekam. Mijają dni a przesyłki nie widać, kontakt ze sprzedawcą się "urwał". No cóż zostałem oszukany trzeba zgłosić sprawę na policję, 2000zł to kupa kasy. Akurat tak wyszło że udałem się na komisariat w sobotę - w pewnym sensie zostałem odesłany z "kwitkiem" bo trzeba czekać minimum 2h bo akurat osoba przyjmująca tego typu zgłoszenia jest w terenie, ale żebym nie musiał codziennie "biegać" na komendę czy czekać nie wiadomo ile to mogę wysłać zgłoszenie mailowo z całym opisem zdarzenia itp. Tak też zrobiłem. Czekam na kontakt w celu złożenia zeznań. Mija tydzień, cisza. Mija drugi tydzień, cisza. Postanowione że trzeba się udać ponownie na komendę. Tam udało mi się dowiedzieć że już ktoś jest przydzielony do tej sprawy, dostałem numer kontaktowy. Okazuje się że osoba zajmująca się sprawą wysłała mi wezwanie do stawienia się celem przesłuchania w charakterze świadka / poszkodowanego na za kilka dni. Faktycznie po powrocie znalazłem awizo w skrzynce, na poczcie okazało się że to właśnie to wezwanie. Trochę się ucieszyłem że w końcu sprawa nabierze toku.
Przesłuchanie.
Przyznam szczerze że w jego trakcie trochę czułem się bardziej jak podejrzany niżeli poszkodowany ale mniejsza o to. W trakcie składania zeznań osoba je przyjmująca zapytała mnie czy nie wiedziałem że w internecie zdarzają się oszustwa, na co ja odpowiedziałem że jak najbardziej mam świadomość że takie sytuacje się zdarzają - Mam 34 lata, stały dostęp do internetu oraz korzystam z mediów społecznościowych więc ciężko by było nie spotkać się z informacją że kogoś oszukano - aczkolwiek tu poza atrakcyjną ceną nic nie wzbudziło we mnie szczególnych podejrzeń. (co okazało się później "gwoździem do trumny" mojej sprawy)
Odmowa wszczęcia postępowania.
Po około 2 tygodniach od złożenia zeznań otrzymuje list z prokuratury. Otwieram i czytam i nie dowierzam. W środku znajdowało się pismo informujące mnie o ODMOWIE WSZCZĘCIA POSTĘPOWANIA z powodu iż ZNAŁEM RYZYKO to ów sprawa nie nosi znamion czynów zabronionych.
Strona pierwsza wysoka rozdzielczość
Strona druga wysoka rozdzielczość
Wniosek?
Wystaw ofertę poniżej ceny rynkowej, weź kasę na konto a policja nawet nie podejmie się postępowania.
I tak, jak najbardziej można powiedzieć że "sam się prosiłem" bo ominąłem procedurę bezpieczeństwa, bo oferta zbyt atrakcyjna itd. i ja jak najbardziej się zgadzam, dałem się zrobić jak dzieciak, aczkolwiek wydawało mi się że od tego jest Policja, od tego są sądy aby łapać takie osoby, a Sąd aby je skazywać, odzyskiwać skradzione mienie (tak w dużym skrócie). Jednak najwyraźniej okazuje się że jeśli masz świadomość zagrożenia oszustwem, a tak na dobrą sprawę mniej lub bardziej każde zakupy w internecie takim zagrożeniem są obarczone, to ani Policja ani Prokurator nie widzą "znamion czynu zabronionego".
Przemyślenia.
Czysto hipotetycznie - wygląda na to że wystarczy dać ogłoszenie z ceną poniżej "rynkowej", dogadać się z kupującym na przelew oraz zapytać czy ma świadomość istnienia oszustów w internecie i ot jesteśmy bogatsi o kwotę przelewu bez sprzedaży przedmiotu ponieważ z racji że kupujący ma ŚWIADOMOŚĆ RYZYKA OSZUSTWA to takie zdarzenie "nie nosi znamion czynu zabronionego". Nie musicie dziękować za przypadkowe odkrycie łatwego sposobu na zarobek. Tylko pytanie czy aby przypadkiem nie powinienem napisać i zacząć sprzedawać ebooka "Jak zarobić kilka tysięcy złotych w godzinę"?
Oczywiście to żart sytuacyjny. Zażalenie na postanowienie odmowy wszczęcia postępowania złożone w tym samym dniu w którym otrzymałem ów postanowienie. Jak pojawi się jakaś nowa informacja to postaram się aktualizować.
Tagi:
#policja #oszustwo #prokuratura #allegro #kartagraficzna #polska #odmowa #kradzież #sąd #internet #zakupy #oszuści #ryzyko #prawo
Komentarze (606)
najlepsze
A fakt ze jest to ogloszenie a nie kup teraz? Myslisz ze 50zl wiecej za prowizje zmieniloby atrakcyjnosc oferty?
A fakt ze sprzedawca krecil z payu, ze jakies stare konto nagle itp.?
NIC nie bylo podejrzanego, naprawde nic. Bo ktos przez telefon mial powazny glos.
potem dziwic sie wynikom wyborow, ludzie sa robieni w balona regularnie a nastepnym razem dalej nic nie wzbudza ich
@ciemny_kolor: wybacz, ale trudno dyskutowac z kims kto nie opanowal rozumienia prostego tekstu. jest duze prawdopodobienstwo ze odpowiedzi tez nie zrozumiesz, wiec nie bede kontynuowal.
Pisz zażalenie na postanowienie. Google wystarczy żeby składne pismo napisać
Nie ma żadnych kwitów na to że doszło do transakcji bo olałeś pośrednika jest twoje słowo przeciwko jego.
Nie zostałeś napadnięty i pobity, po prostu oddałeś komuś hajs bez świadków na dobre słowo. Koleś nawet jak go namierzą może powiedzieć, że zrobił ci loda za 2 tysie bo taka była umowa i nara.
Potraktuj to jako drogą nauczkę. Po
kwity to byłyby logi z maila / sms POD WARUNKIEM, że potwierdzisz, że to ten sam gość któremu przelałeś kasę. Żeby potwierdzić to już trzeba się wysilić.
jak rozumiesz realia polskiej policji to powinieneś zajarzyć, że dla 2000zł nikt nie będzie prowadził takiego śledztwa, bo typowi nie chciało się skorzystać z pośrednika.
Jest to dowód że przelałeś komuś pieniądze ale nie wiadomo za co. Dowodem będzie treść rozmowy. Szkoda że milicja nie próbuje ustalić do kogo należy konto na podstawie treści rozmowy (jeśli masz taki dowód).
No ale to jest kraj z gównokartonu...