Dowództwo Operacyjne: Zestrzelenie rakiety to ryzyko
Polskie dowództwo podtrzymuje swoją wersję wydarzeń. Wojsko wiedziało, że rosyjska rakieta, która przeleciała rano przez Lubelszczyznę - zawróci na Ukrainę. Zestrzelenie pocisku wiązałoby się z ryzykiem - twierdzi rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk Jacek Goryszewski.
janusz_z_czarnolasu z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 195
Komentarze (195)
najlepsze
1. szczątki gdzieś spadną
2. nie wszystkie pociski uzyte do zestrzelenia trafia i tez gdzies spadna
3. musieliby użyć wiekszego spectrum emisji radarów - czego nie chca pokazac nasłuchowi ruskich.
Jedna z opinii. "Strzelając do czegoś w PL przestrzeni powietrznej należałoby sporą część owej de facto zamknąć. Jakby to wpłynęło na cywilny krajowy i międzynarodowy ruch lotniczy? Na gospodarkę? Na służby ratownicze? W Polsce mamy zarejestrowane 66 lotnisk cywilnych. Ile należałoby czasowo zamknąć?"
Nie są w stanie nic zestrzelić.
I taka jest prawda.
Komentarz usunięty przez moderatora
rakieta leży w środku polski, nikt nic nie wie, znajduje ją jakiś dżokej; politycy się tłumaczą, że to nie oni są odpowiedzialni.
Rakieta wpada na niecałą minutę odlatuje, konferencja prasowa, wiadomo gdzie jest, samoloty w powietrzu.
To wolisz czasy jak nie byłeś informowany? Czy wolisz czasy gdy mówi się o problemach?
Całe szczęście Putin ich o tym poinformował przed wydarzeniem.
Nerwowo się robi bo nasze wystrzały to miód na propagandę w Rosji.
Z tej perspektywy dobrze się zachowali.