Kupił auto w salonie. Niespodzianka w dokumentacji
Władysław Kozłowski kupił w salonie samochodowym używane roczne auto z niewielkim przebiegiem. Zakładał, że po roku wymieni je na nowe za dopłatą, ale tak się nie stało. Salon odmówił, tłumacząc, że samochód był zgłoszony jako kradziony.
Kolekcjoner_dusz z- #
- #
- #
- #
- 79
Komentarze (79)
najlepsze
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
kupiłem nowe auto od dilera, po roku chciałem sprzedać a tu się okazuje że w CEPIK nie jestem pierwszym właścicielem, klienci którzy dzwonili na moje ogłoszenie o sprzedaży mówili że coś kombinuje bo sprawdzili i nie jestem pierwszym właścicielem. Okazało się że salon ściągną nowy samochód od innego dilera i CEPIK traktuje to jako zmianę właściciela (mimo że auto nie było rejestrowane przez dilera!)
przykład2
kupujesz samochód
Wtedy jak ktoś dzwoni i mówi o właścicielach to
musisz go robić żeby gwarancja była ważna, w kia przekroczenie terminu to są spore problemy, sprzedawcy(producenci) chcą się wyłgać od odpowiedzialności pod byle pretekstem
natomiast przegląd rejestracyjny też nie masz racji: nowe są owszem po 3 latach, później 2 lata, później co roku ale jak kupujesz NOWY z LPG (lub dołożyłeś LPG) to masz ZAWSZE CO
Był zgłoszony jako skradziony, ale został odnaleziony/odzyskany.
Obecnie jest w pełni legalny.
Gdzie tu jakaś wada prawna?
To jak mi złodziej auto ukradnie i zgłoszę na Policję, która po kilku dniach auto odnajdzie - to już staje się nielegalne i z jakąś wada prawną i nie mogę tego auta sprzedać?
Chyba że jemu chodzi o to, że spadła przez to znacznie wartość samochodu, a on o tym fakcie nie został poinformowany. Ale z drugiej strony mówi że nikt tego kupić nie chce przez ten fakt. Dziwne.
cyk pozew do salonu za paserstwo
Salony są różne, myśmy odkupowali bez problemu taki samochód, każde auto było sprawdzane w autodna. System Toyoty (Kanri) nie ma informacji o kradzieży więc salon mógł nie sprawdzić świeżej Toyoty w autodna i nie wiedzieć o tym.
Czy zmienia to wartość pojazdu? Nope. Ani trochę. Przy samochodach leasingowanych takie rzeczy dzieją się często.
Czy informowaliśmy o tym klientów? Tak, ale myśmy każde
@MtEden: artykuł dość chaotyczny, ale z treści można wywnioskować, że typ poszedł do salonu po nowe auto i kazali mu czekać rok. Zamówił, ale chciał jeździć już i wybrał sobie używkę z oferty salonu, żeby wrócić po roku do tego samego dealera i przy odbiorze nowego zostawić to auto w rozliczeniu.
Pojeździł, przyszło zamówione nowe auto, wrócił, ale dealer nie chce z
A druga kwestia, wystarczy otworzyć cepik i jest to wszystko widoczne.
I trzecia kwestia, jaka to wada ukryta, skoro szary kowalski może za darmo to sprawdzić w kilkanaście sekund.