Bartek zmarł kilkanaście godzin po zatrzymaniu przez policję.
Gdy Bartek wrócił z komisariatu policji w Wołominie, miał podbite oko, rozcięty łuk brwiowy, zdarte kolana i ślady na ręce po przypalaniu papierosami. Bolała go głowa. Rodzicom powiedział, że zrobili mu tu policjanci. "Musimy to nagłośnić, żeby już nikomu nie zrobili krzywdy" prosił bliskich.
Dlugi_1111 z- #
- #
- #
- #
- 592
- Odpowiedz
Komentarze (592)
najlepsze
Wiadomka - dobry chłopak, dzień dobry mówił.
Więc nie, nie zakładam że któraś strona na sto procent mówi prawdę albo
@Piesa: Yhm, wczoraj widziałem tylko wersję ze słowami matki, a w dzisiejszym wykopie olałem po pierwszych akapitach, opisujących to samo co czytałem.
tak to prawda - powinni go od razu zawieźć na krew, jak relacja o agresywności
@PanDeMia: tak, żeby zachęcić do tej pracy ludzi kompetentnych. Tak samo jak nauczycielom. Żeby to były zawody, w których ludzie chcą pracować, a nie przychodzić za karę. PiSiorze.
Ty naprawdę nie widzisz tutaj przekrętu? Czy tylko udajesz głupiego ?
Mi wystarczy naprawdę dyskusji z tobą.
Nie mam ochoty kopać się z koniem ,#czarnolisto
Nie chcę wierzyć w takie bajki. Widziałem już sporo interwencji i zawsze jest tak, że ludzie po narkotykach czy alko są agresywni, że się rzucają na policjantów i nie pozwalają im wykonywać pracy. Co ma zrobić policjant jak człowiek się szarpie,
@inflacja_biedaku: Nie wiesz jak było w tej konkretnej sytuacji, więc powoływanie się na jakieś inne interwencje nie ma sensu. Poza tym policjanci mają obezwładnić agresywnego delikwenta, a nie się z nim bić, mają ku temu potrzebne narzędzia i przeszkolenie.