Ech. Po skrzących się w słońcu wampirach ze "Zmierzchu" chyba już nic mnie nie zaskoczy. Ale ja jestem z pokolenia gdzie dorośli uważali, że "Przyjaciel wesołego diabła" to fajna baśniowa propozycja dla maluchów. Do tego pamiętam jak pół klasy ryczało a dwie koleżanki posikały się ze strachu bo ktoś mądry zabrał ośmiolatków do kina na Akademię Pana Kleksa. Obecne "Witajcie w naszej bajce" to masło maślane w porównaniu do TSA. Zresztą później
Komentarze (2)
najlepsze