Ten co ma 4k na rękę to go stać na mieszkanie. Ten co ma 2,5k na rękę nadal nie będzie miał mieszkania więc nadal nie będzie miał pracy i nadal będziesz opłacał jego socjal.
Tacy jak ty nigdy nie ogarną że dopóki biedni ludzie nie zaczną się bogacić to ci bogatsi będą ich utrzymywać.
@caveflacon: I co, najlepszym rozwiązaniem jest dać temu co zarabia 2,5k możliwość zakredytowania się na 50% jego
Trochę nie rozumiem oburzenia, przecież to było wiadomo od dawna że to jest normalny kredyt i trzeba na niego spełniać wymagania, może są minimalnie poluzowane. A państwo jedynie dopłaca bankowi tak żeby zbić do 2 %.
To jest bardzo niesprawiedliwe względem osób którym rząd dojechał z glapą wyższe stopy, a też kupili pierwsze mieszkanie czy dom w ostatnich 4 latach, bo od tego momentu zaczęli odpierniczać z kredytami i bankami.
@PrezesBoss: Sporo tańsze mieszkania i zerowe stopy procentowe, w tamtym okresie nie myślałem nad zakupem nieruchomości, jakie były wtedy opinie ludzi na temat stałej stopy procentowej? Wiem, że banki namawiały do 'hehe tańszej raty', ale stopy były na poziomie 0%, ludzie myśleli, że będą ujemne?
Niezbyt ufam tej tabelce, zakłada ona bardzo minimalny (poniżej 10%) wzrost zdolności względem standardowej oferty. Po drugiej stronie kalkulator zdolności na stronie aliora wskazuje ze przy 5k na rękę singiel prawie może już dostać maxa (czyli wzrost zdolności o ponad 50%).
@Daqnny: fakt.pl ( ͡°͜ʖ͡°) Dramaturgia się sprzedaje. Najgłośniej będą krzyczeli Ci, którzy bladego pojęcia nie mają ale przeczytali w gazecie, że się nie opłaca i niesprawiedliwe ヽ( ͠°෴°)ノ
kręcą dramę z niczego, program nie ma nic wspólnego wymogami do wzięcia kredytu, a robienie dramy, że ktoś zarabiający minimum nie będzie w stanie kupić nowego mieszkania to już totalna beka, nie wiem czy istnieje jakiś kraj na świecie (no może Luksemburg/ Monako/ Watykan?) gdzie zarabiając minimalną stawkę stać cię na nowe mieszkanie, chociaż pewnie i tam ceny są tak ustawione, że nie da rady.
Spokojnie, ci co ich stać wezmą i taki kredyt. Nigdy kredyty nie są udzielane po to by cokolwiek dawać, a już w szczególności tym bez dobrej zdolności kredytowej. Jak ktoś myślał, że od państwa i banku dostanie coś za darmo, to był głupi i właśnie odebrał swoją życiową lekcję
można oszacować, że 35-metrowa kawalerka w mieście wojewódzkim to wydatek od 220-230 tys. zł w Katowicach, Bydgoszczy, Kielcach, Łodzi czy Zielonej Górze do około 400 tys. w Gdańsku, Krakowie czy Warszawie. Stawki te są niższe niż średnie, które znajdziemy w ogłoszeniach o chęci sprzedania mieszkania, bo uwzględniają efekt negocjacji cen i nie są zawyżane przez nieracjonalne oczekiwania sprzedających – mówi Bartosz Turek z HREIT.
Komentarze (29)
najlepsze
@caveflacon: I co, najlepszym rozwiązaniem jest dać temu co zarabia 2,5k możliwość zakredytowania się na 50% jego
Sporo tańsze mieszkania i zerowe stopy procentowe, w tamtym okresie nie myślałem nad zakupem nieruchomości, jakie były wtedy opinie ludzi na temat stałej stopy procentowej? Wiem, że banki namawiały do 'hehe tańszej raty', ale stopy były na poziomie 0%, ludzie myśleli, że będą ujemne?
Co jak co ale takich słów od pana