@Slaw12: Powinno być tak, że prawnie zobowiązać producentów samochodów, żeby lusterko na przedniej szybie również było uzupełniane lusterkiem na tylnej szybie, żeby równocześnie patrzeć do tyłu i do przodu, bo motocykle są wszędzie.
Typowy błąd pt.: "ten z przodu już rusza, więc ja patrzę tylko w lewo". Znam parę osób, które w identyczny sposób wjechały w dupę tego z przodu, bo on tylko delikatnie ruszył, po czym się zatrzymał, a ten za nim patrzył już tylko w lewo czy coś jedzie. Pamiętajcie Mireczki: jak ten z przodu rusza to obserwujcie do samego końca czy całkiem odjechał, zanim zajmiecie jego miejsce.
@Kaczorra: właśnie tak się ostatnio władowalem w babkę przede mną (wiem wiem, debil). Na szczęście w porę spojrzałem przed siebie i tylko delikatnie puknąłem zderzak. Mam nadzieję, że ten błąd nauczy mnie patrzyć przed siebie
@Kaczorra: O wreszcie jakiś merytoryczny komentarz. Każdy, kto kręci parę kilometrów miał taka sytuację. Nie mówię, że z finałem w postaci kolizji. Ale to częste zjawisko, że samochód miał pojechać a jednak się zatrzymał. OD pewnej sytuacji zawsze gdy wyjeżdżam w prawo na drogę jednojezdniową, dwukierunkową to oprócz lewej strony i mojego pasa patrzę też w prawo. Kto jeździ, ten wie.
Nie zdziwiłbym się jakby miał jeszcze do kursanta pretensje, że przez niego zderzak porysowany. Niestety, ale większość instruktorów to bardzo prości ludzie.
Tytuł filmu - „Instruktor rozjechał kursanta” Tytuł znaleziska - „Instruktor prawie rozjeżdża kursanta” Za to na filmie nie widzimy żadnego rozjechania. Zwykłe, lekkie potrącenie.
To jest egzamin z WORDu (biała L-ka bez reklamy szkoły). Sam tą trasą zdawałem na kat. A. Jak skręcasz z Annopolu/Rembielińskiej to wjeżdżasz w jednokierunkową i na następnym skrzyżowaniu sprawdzają czy to zauważysz i zajmiesz miejsce przy lewej krawędzi wykonując lewoskręt.
Dla mnie to egzamin zdany po takiej akcji niezależnie co dalej kursant odwali. XD
Komentarze (93)
najlepsze
No właśnie, kto nigdy po pijaku nie przejechał motocyklisty niech pierwszy rzuci kamień.
@Kaczorra: O wreszcie jakiś merytoryczny komentarz.
Każdy, kto kręci parę kilometrów miał taka sytuację.
Nie mówię, że z finałem w postaci kolizji. Ale to częste zjawisko, że samochód miał pojechać a jednak się zatrzymał.
OD pewnej sytuacji zawsze gdy wyjeżdżam w prawo na drogę jednojezdniową, dwukierunkową to oprócz lewej strony i mojego pasa patrzę też w prawo.
Kto jeździ, ten wie.
Tytuł znaleziska - „Instruktor prawie rozjeżdża kursanta”
Za to na filmie nie widzimy żadnego rozjechania. Zwykłe, lekkie potrącenie.
Jak skręcasz z Annopolu/Rembielińskiej to wjeżdżasz w jednokierunkową i na następnym skrzyżowaniu sprawdzają czy to zauważysz i zajmiesz miejsce przy lewej krawędzi wykonując lewoskręt.
Dla mnie to egzamin zdany po takiej akcji niezależnie co dalej kursant odwali. XD