Sława i popularność ksiązek Thomasa Pikketty'ego nie słabnie. I nic w tym dziwnego, wprawdzie jest on jednym z najbardziej docenianych ekonomistów na świecie. Docenia on rolę progresywnych podatków dochodowych czy wprowadzenia podatku majątkowego w celu zrównania nierówności społecznych. Piketty takie pomysły konsekwentnie promuje w swoich pracach i trzeba przyznać, że spotykają się one z coraz szerszym poparciem wśród klasy politycznej.
Od publikacji Kapitału w XXI wieku, najsłynniejszej książki tego francuskiego ekonomisty minęło 8 lat. Dlatego pomyślałem, że może warto przypomnieć choć w części krytykę, którą wywołała publikacja po angielsku.
Książka Piketty'ego po premierze w języku angielskim w 2014 roku doczekała się licznych i zniuansowanych krytyk - zarówno od strony teoretycznego aparatu i stworzenia rzekomych prw dotyczących nierówności w kapitalizmie, jak i od strony materiału dotyczącego historii nierówności na świecie- zwłaszcz we Francji, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych.
Posłużymy się sławnym wykresem widniejącym w Kapitale w XXI wieku na 429 stronie.
Do stworzenia swojego wykresu 10.5 Piketty użył zasadniczo danych z publikacji:
Kopczuka i Saeza z 2004 r.
Wolffa z 1994 r.
Kennickella z 2001, 2009 i 2011 r.
Z tych serii najdłuższy okres obejmowała publikacja Kopczuka i Saeza. Co jednak ciekawe, ich seria danych nie pokazywała wzrostu nierówności pod koniec XX wieku
Żeby uzyskać taki wzrost nierówności na swoim wykresie Piketty zmanipulować badania, dokonał szeregu zabiegów. Przede wszystkim użył kilku różnych serii danych, dziwnym przypadkiem wybierając te, które pokazują spadki nierówności do lat 70. i wzrosty nierówności w latach 1980-2010. Wybory Francuza prezentuje kolejny wykres.
To nie koniec, dodatkowo Piketty dokonał kolejnych sztuczek - np. przesunął serię Kopczuka i Saeza o 30 punktów procentowych do góry – żeby połączyć ją z jednym punktem serii Wolffa. Do tego niektóre punkty z serii danych zignorował, tak żeby pokazywały bardziej liniowy trend pomiędzy dekadami. Na koniec dokonał uśrednienia danych dla dekad i otrzymał swój wykres.
Magness na swoim blogu dodał użyteczny tutorial, który pokazuje, jakie transformacje krok po kroku zostały przedsięwzięte przez Piketty’ego. https://philmagness.com/2015/0...
W efekcie tych wszystkich zabiegów Piketty przedstawił wykres, który wyjątkowo pasował do jego tez o tym, że zmniejszenie progresji opodatkowania przez Reagana doprowadziło do wzrostu nierówności. Co ciekawe – żadna z serii danych, z których Piketty korzystał, nie pokazywała tak dużych zmian nierówności. Co więcej, jeśli użyć tylko tych samych serii danych i metod ich obróbki, których użył Piketty, można równie dobrze stworzyć wykres, który pokaże spadek nierówności pod koniec XX wieku i na początku wieku XXI. Takie ćwiczenie zrobił sobie Magness, który zaprezentował alternatywne oszacowanie nierówności na swoim blogu.
Więcej informacji na https://mises.pl/blog/2022/08/...
Po przyjrzeniu się technikom statystycznym - a raczej sztuce manipulowania- trudno nie uznać, że jego celem było raczej przedstawienie argumentacji za rozwiązaniami politycznymi, które aprobuje – jak progresywne opodatkowanie dochodów czy wprowadzenie podatku majątkowego. Od razu zaznaczę, że ten wykres nie jest odosobnionym przypadkiem – lektura całego artykułu Murphy’ego i Magnessa albo notek z ich blogów pokaże, jak wiele i jak konsekwentnie przeinacza Francuz, by wszystko pasowało do jego tezy. Pięknię ma się to do głoszonej przez naukowców, wśród których są także ekonomisci zasady obiektywności. Ekonomia to nauka, która powinna być wolna od wartościowania. Niestety nijak ma się to do rzeczywistości, ekonomiści głównego nurtu uzależnieni są od takich oszustw.
Komentarze (70)
najlepsze
Wystarczy popatrzeć na tych wszystkich "wybitnych" ekonomów, którzy jeszcze w latach 80. wychwalali sowiecką gospodarkę. A byli i tacy krytycy Reagana, którzy potrafili formułować twarde tezy mówiące, że sowiety nawet w 1989 mają gospodarkę jak USA i że w ogóle model
@Martwy_stwor: Nierówności społeczne to marnowanie potencjału, w idealnej sytuacji każdy miałby takie same szanse, dzięki czemu najlepsi trafiają tam gdzie są najbardziej potrzebni, bez tego masz oligarchię obsadzającą najlepsze stanowiska, a reszta klepie biedę i zajmuje się pierdołami, choćby były to jednostki ponadprzeciętne.
Ale tak jak body postitiv wypaczono jak propagandę otyłości, tak walkę z nierównościami społecznymi wypaczono do zrównywania poziomu życia
Nowe, nie znałem
( ͡° ͜ʖ ͡°)
https://clockify.me/productivity-pay-gap
W skrocie chodzi o manipulacje inflacja a dokladnie dwoma deflaktorami - ta wydajnosc to jest tam pkb w dolarach podzielona przez roboczogodziny - wyobraz sobie jak w 89-90 przy hiperfinflacji cos takiego skoczylo by do gory gdyby bylo wyrazone w zlotowkach.