Jechał samochodem ścieżką pieszo-rowerową; stracił prawo jazdy
Facet jechał nad jezioro po ścieżce pieszo-rowerowej. W momencie gdy policja zapytała go o to jak się dostał nad brzeg, odpowiedział, że jechał sobie ścieżką rowerową. Stracił prawko i ma sprawę w sądzie bo nie przyjął mandatu, miało być 5k a będzie sprawa sądowa.
MePix z- #
- #
- #
- #
- 194
- Odpowiedz
Komentarze (194)
najlepsze
Mam nadzieję, że sąd mu dowali więcej niż 5 tys. mandatu.
Idę na spacer, może przyłapię kogoś parkującego na trawniku albo na DDR, to zrobię fotkę i wyślę do SM.
"jednak jak twierdził, w miejscu, w którym na nią wjechał nie było prawidłowego oznakowania. Następnie kontynuował jazdę ścieżką, nie zważając na namalowane na niej znaki poziome, które również uważa za nieprawidłowe „wobec czego nie zamierzał się do nich stosować (...) Kierowca po telefonicznej konsultacji z kolegą odmówił przyjęcia mandatu.”
Osobiście kojarzę przypadek
W kilku krajach w Europie mandat ustala się proporcjonalnie do wysokości zarobków dlatego prezesi wielkich firm płacili już po 350.000 euro
U nas też się do tego przymierzają
Drugi fajny temat nad Pogorią to to, że każdy łeb tam może przyjechać ze skuterem, nie tzreba mieć żadnych pozwoleń, nie trzeba nawet być trzeźwym.
Pierwszy z brzegu przykład:
https://sosnowiec.wyborcza.pl/sosnowiec/7,93867,26687233,betonowe-zapory-nad-pogoria-iv-nie-wystarczyly-akt-wandalizmu.html