Złamań nie miał, ale nie wiadomo czy taki wstrząs nie odbił mu wnętrzności. Jakieś ewentualne krwotoki wewnętrzne, a właściwie ich skutki to zwykle wychodzą na jaw po kilkunastu godzinach dopiero. Jeśli miał szczęście to będzie obolały ze 3 dni tylko :)
@Squatlifter: Miałem kiedyś kota co sam z 4 piętra skakał jak mu się w domu nudziło. Normalnie z balkonu na trawnik - połaził gdzieś czasem dobę+ potem jakoś dostawał się na klatkę, podchodził pod drzwi i miałczał na cały korytarz ;] Myślę że temu nic nie będzie - spadł na 4 łapy i odbił się od ziemi jak sprężyna
@Centi: Moja żona opowiadała mi , że w bloku mieli kundelka.Mieszkali na 1 piętrze , jak przychodził listonosz to pies wyskakiwał przez otwarte okno i puszczał się w pogoń za wrogiem.
Mój kiedyś wcześniejszy kot też spadł, ale z 6 piętra na trawnik. Byliśmy u weterynarza na prześwietleniu to miał tylko ponaciągane, czy tam nadwyrężone ścięgna. Jeszcze pożył kilka dobrych lat grubasek.
W ogóle trochę śmieszna historia z tym, bo ojczym miał coś z kręgosłupem i musiał zanieść prześwietlenie swoich pleców... a że koperty wyglądały identycznie, to zgadnijcie jakie prześwietlenie zaniósł do lekarza XD
Wyobraźcie sobie minę, lekarza... otwiera kopertę a tam #!$%@?
Mój kot kilka lat temu spadł z 9. piętra na trawnik. Był trochę w szoku, w drodze do weterynarza zesrał się na siedzenie w aucie, ale poza tym, okazało się, że poza stłuczeniami nic mu nie jest. Żyje do tej pory.
Kočka vyskočila, a moja kočka tak vyskočila z szafki, że złamała sobie trzy kości śródstopia. Z wysokości metra vyskočila, #!$%@?. Na operację i rehabilitację poszły już tysiące i jeszcze nie wiadomo, czy będzie koniec.
@Sulamitka: Kotka miała problem z pazurem w prawej tylnej łapie – pazur się złamał, bolał przy dotykaniu. Miałem jechać z tym następnego dnia do weta. Wieczorem usłyszałem w kuchni huk i kotka zaczęła kuleć na łapę, w której był ten zepsuty pazur. Pojechałem natychmiast do weta, opowiedziałem dokładnie, co się stało. Wetka nawet nie zrobiła prześwietlenia, tylko stwierdziła, że to na pewno od pazura, i odesłała do domu, a mi zabrakło
Komentarze (98)
najlepsze
Byliśmy u weterynarza na prześwietleniu to miał tylko ponaciągane, czy tam nadwyrężone ścięgna.
Jeszcze pożył kilka dobrych lat grubasek.
W ogóle trochę śmieszna historia z tym, bo ojczym miał coś z kręgosłupem i musiał zanieść prześwietlenie swoich pleców... a że koperty wyglądały identycznie, to zgadnijcie jakie prześwietlenie zaniósł do lekarza XD
Wyobraźcie sobie minę, lekarza... otwiera kopertę a tam #!$%@?
mydli mydli