Niestety, wypranego z kolorów i życia, brutalnego, brudnego i jednocześnie całkowicie wiarygodnego świata postnuklearnego, wykreowanego w pierwszych dwóch częściach, jak dotąd nie zobaczyłem ani w Fallout 3, ani w New Vegas. I nie wynika to nawet z tego, że grafika trójwymiarowa jest sama w sobie bardziej cukierkowa (szczególnie w czasach HDR), tylko z podejścia do tematu. A podejście jest obecnie takie, że klimat obozu koncentracyjnego zastąpiono klimatem obozu przetrwania, handel żywym towarem
@Marmach: Nie zgadzam się. Dla mnie cześć 3 była zdecydowanie najlepsza. Nie ma niewolników w F3? Przejdź jeszcze raz. Grałem we wszystkie części fallouta (z Tacticsem włącznie) i część 3 zdecydowanie trzyma poziom poprzedniczek. Nie ma drugiej takiej gry, która w tak niesamowity sposób przedstawia wizję zniszczonego świata. Dla mnie jako starego fana serii F3 była miodzio.
@Marmach: Mimo że Fallout 2 rządzi i rządzić będzie, to teraz zdecydowanie wole New Vegas. Fabularnie trzyma poziom pierwszych opadów i bije na głowe F3.
Co jak, co ale to właśnie w kwestii muzyki Fallout 3 miażdży. Pozostałe części przy tej muzycznie nie istniały moim zdaniem. Też uwielbiam trójkę nie mniej niż jedynkę czy dwójkę.
Komentarze (6)
najlepsze
Szczególnie ta słodziachna muzyczka, jakby żywcem wzięta z lasów Tamriel, która przygrywa podczas pieszej wędrówki po pustkowiach. :P
Nie, nie zgadzam się ani trochę, F3 masuje stopy wszystkim pozostałym częściom :P