Po co nam prywatne waluty?

Rolnik Szlapnikow wprowadził na rynek w swojej wsi 20 tysięcy kolionów. Banknoty wydrukował sam. Choć w Rosji rosła inflacja, jego waluta nie reagowała na to, co działo się w kantorach. Opierała się bowiem na fundamencie równie solidnym jak złoto: pięć kolionów miało wartość… wiadra ziemniaków.

- #
- #
- #
- #
- #
- 102
Komentarze (102)
najlepsze
@Puchacz94: czyli jedna waluta z 1000 różnych znaczków żeby było kolorowo?
Komentarz usunięty przez moderatora
Nikt nikomu też nie da gwarancji, że za 30 lat BTC nadal
@blah667: Wielki kryzys był spowodowany wymienialnością na złoto powodującą katastrofalną deflację. W wyniku kryzysu Niemcy po prostu gospodarczo się wyłożyli. Bo mieli jeszcze te niedorzeczne długi do spłaty za przegranie WW1. Drukowanie to była desperacka próba ratowania gospodarki, która oczywiście się powieść nie mogła.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wielki_kryzys
Przyrównując to do waluty - albo masz 5 papierków symbolizujących ów wiadro albo nie.
Nagle nie może jedno, namacalne, wiadro mieć wartość 1.5 wiadra. Tak samo 5 papierków wartość 6 papierków następnego dnia.
Kumasz? ;)
No
@monster-erni: jeżeli pokryciem nie jest wiadro ziemniaków tylko coś powszechnie znanego i niegnijącego (np złoto) to nagle ma to "sens międzynarodowy".
@triple_trouble W sumie koszty produkcji ziemniaka w różnych regionach się różnią co byłoby niekorzystne dla tej waluty.
Real bills doctrine
A jak była susza (albo powodzie) i braki ziemniaków? Wtedy stawały się bardzo cenne i waluta też co powodowało, że ceny innych produktów w niej rozliczanych rosły. Tak zwana „inflacja”.
@wieczny-student: Inflacja (od łacińskiego inflatio) to zwiększenie ilości czegoś, więc inflacja jest wtedy gdy są wykopki i ilość ziemniaków rośnie - przez co staja się mniej wartościowe i potrzeba ich więcej by wymienić je na inne dobro - najpopularniejszym objawem inflacji jest wzrost cen
Kończyło się to tak że robotnik był maksymalnie uzależniony od company town bo jego ewentualne oszczędności były wezwrtościowe poza "ekosystemem". Właściciel całego miasta mógł też regulować ceny w sklepach