Jak przepić 100 złotych w jedną noc, czyli skandaliczne ceny wody na terminalu na Okęciu.
Sobota wieczór. Lecisz za granicę, do kraju w którym w niedzielę sklepy otwierają o 12-tej, jeśli w ogóle otwierają. Przed kontrolą bezpieczeństwa trzeba niestety wszystkie napoje wywalić albo wypić. Potem jesteś zdany na łaskę tego, co upolujesz.
Jesteś na terminalu na Okęciu. Jedna półlitrowa butelka wody kosztuje 10 złotych. Oczywiście lotnisko dba o prawa człowieka i udostepnia dystrybutor wody. Problem w tym, że jest tylko jeden dystrybutor na całym terminalu, i nie ma do niego żadnych drogowskazów, więc musisz go znaleźć. A jak już go znajdziesz, to okazuje się, że on po prostu nie działa. Więc nie masz innego wyjścia niż kupować wodę w sklepie "wolno"cłowym, gdzie kosztuje ona 20 złotych za litr.
Więc lecisz do kraju, w którym sklepy w niedziele otwierają dopiero o 12-tej. A twój autobus rusza o 11-tej i dojeżdża do celu o 18-tej, kiedy to sklepy są już zamknięte w niedzielę. Więc musisz się zaopatrzyć w wodę do czasu aż dojedziesz do celu i będziesz mógł ją nabrać z kranu.
Ale nie wszyscy mają tak dobrze. Może dla kogoś to pierwszy lot i przed nim kilka przesiadek. Współczuję mu, ma przejebane.
Komentarze (331)
najlepsze
Nie wiem ile płatny wstęp, bo wchodzę "darmo" na status w liniach lotniczych.
Ale do rzeczy: Automat z napojami w 'bezpiecznej strefie' obsługiwany przez firmę zapomniałem jaką. Automaty tej samej firmy stoją na mieście. Ceny w automacie lotniskowym?? TAKIE K***WA SAME JAK W AUTOMATACH NA MIEŚCIE. Da się?..... Tylko trzeba być Japończykiem a nie chciwym cebulowym whooyem.
I to wszystko wina okęcia?
A nie mozesz sobie zapakowac do walizki i nadac jako bagaz? Na miejscu odbierasz walizke z woda.
Co wiecej sklepy na lotniskach - sa otwarte 24/7 wiec na miejscu tez sobie kupisz.
Na dlugich lotach picia jest pod dostatkiem na pokladzie.
Problem z dupy.
Pokażcie mi ten kraj, w którym na międzynarodowym lotnisku nie można kupić butelki wody po przylocie xD