Jakie potrącenie, pieszy by nie wpaść pod auto zaczął się wycofywać i się przewrócił. Beemkarz dostanie mandat za nieustąpienie pieszemu, a pieszy powinien dostać srogie pouczenie i mandat za wtargnięcie na przejście. Dziadek patrzy w lewo, w prawo i rusza nie patrząc w lewo czy na pewno ma wolne.
@maryan: Zawsze ma pierwszeństwo do kostnicy, przeczytaj jeszcze raz przepisy. W łopatologicznym skrócie: pieszy nie ma prawa wejść na pasy jeśli nie jest pewny że samochód się zatrzyma, fakt pierwszeństwa nie zwalnia pieszego z myślenia. Zobacz sobie jeszcze raz ten filmik.
A poczekam chwilkę i wejdę prosto pod koła, bo #!$%@?, jestem pieszym i m się należy, a potem stanę za radiowozem jak cofa, może mnie przejadą drugi raz, bo #!$%@? jestem pieszym i mam prawo stać na chodniku.
Rzucajcie kwiaty klękajcie narody jestem pieszym, ja nic nie muszę, to zły kierowca mnie potrącił, a nie ja wlazłem prosto pod koła.
Powinien być zapis,że pieszy ma prawo przejść tylko wtedy kiedy auto się
pojechałem dziś rowerem 13km w jedną stronę, ścieżkami, itp. wymuszono na mnie pierwszeństwo min 4 razy. wjeżdżają tępe #!$%@? na ścieżki, przejścia dla pieszych nie patrząc w ogóle czy ktoś idzie/jedzie na rowerze.
Pomijając ucieczkę. To mamy tutaj więcej winy pieszego niż kierowcy. Gdyby nie uciekał, sąd pewnie zinterpretowałby sytuację jako wtargnięcie - te kilka metrów które miało bmw do pasów w momencie zatrzymania się pieszego idącego wzdłuż chodnika (około sekundy) na spokojnie można uznać jako brak wystarczającego czasu na reakcje (wtargnięcie i niezachowanie ostrozności przez pieszego).
To mamy tutaj więcej winy pieszego niż kierowcy. Gdyby nie uciekał, sąd pewnie zinterpretowałby
@Turbiszon: dalej. Mam przykład z mojego miasta rodzinnego miesiac temu :P Wtargnięcie to wtargnięcie. Tym bardziej że na filmie widać że nie licząc ostatniej sekundy którą trudno uznać za wystarczający czas reakcji, pieszy ani nie stał przy pasach, ani nie zmierzał do nich, tylko szedł sobie wzdłuż chodnika.
Także na szczescie takie sytuacje dalej są traktowane, jako
To skomplikowana historia. Niby pieszy wtargnął na przejście, ale jednak nie, bo radiowóz zdążył się zatrzymać by go przepuścić. Kierujący osobówką z kolei powinien był zatrzymać się widząc inne pojazdy z przeciwka stające przed przejściem, ale czasu na tę reakcję miał tak mało, że wygląda całość właśnie na wtargnięcie pieszego na przejście. Dodatkowo pieszy zanim wszedł rozejrzał się i widział, że z lewej jedzie auto. Ale pewnie uznał, że się zatrzyma, bo
Do potrącenia to akurat nie doszło, dobre ujęcie jest, nie było kontaktu z samochodem. Przechodzień też sobie poszedł a nie się pultał bo nie było kontaktu. Kierownik BMW nie ustąpił mu pierwszeństwa bo policja stała aby przepuść więc musiał się zatrzymać.
Komentarze (298)
najlepsze
Rzucajcie kwiaty klękajcie narody jestem pieszym, ja nic nie muszę, to zły kierowca mnie potrącił, a nie ja wlazłem prosto pod koła.
Powinien być zapis,że pieszy ma prawo przejść tylko wtedy kiedy auto się
To mamy tutaj więcej winy pieszego niż kierowcy. Gdyby nie uciekał, sąd pewnie zinterpretowałby sytuację jako wtargnięcie - te kilka metrów które miało bmw do pasów w momencie zatrzymania się pieszego idącego wzdłuż chodnika (około sekundy) na spokojnie można uznać jako brak wystarczającego czasu na reakcje (wtargnięcie i niezachowanie ostrozności przez pieszego).
@Turbiszon: dalej. Mam przykład z mojego miasta rodzinnego miesiac temu :P Wtargnięcie to wtargnięcie. Tym bardziej że na filmie widać że nie licząc ostatniej sekundy którą trudno uznać za wystarczający czas reakcji, pieszy ani nie stał przy pasach, ani nie zmierzał do nich, tylko szedł sobie wzdłuż chodnika.
Także na szczescie takie sytuacje dalej są traktowane, jako
Edit: ewidentna wina kierujacego
Kierownik BMW nie ustąpił mu pierwszeństwa bo policja stała aby przepuść więc musiał się zatrzymać.