Na nic zasieki i patrole. Migranci przeszli, wezwali taryfę i... odjechali
Mnożą się doniesienia o braku szczelności polsko-białoruskiej granicy, mimo wprowadzenia stanu wyjątkowego. W gminie Narewka pilnowany pas ziemi objęty rygorami stanu nadzwyczajnego ma szerokość jedynie trzech kilometrów.
WirtualnaPolska z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 163
- Odpowiedz
Komentarze (163)
najlepsze
Mianowicie, wjeżdżając do strefy stanu wyjątkowego jest kontrolowany każdy - dokumenty, zaświadczenie z pracy (jeżeli pracodawca znajduje się na terenie SW), czasem sprawdzają bagażnik. Wyjeżdżające auta nie są w ogóle sprawdzane, a chyba powinno być na odwrót. Obecnie w mojej okolicy pełnią służbę policjanci z Bydgoszczy i na pytanie czemu nie przeszukują aut wyjeżdżających, które mogą teoretycznie przewozić imigrantów odpowiadają "nie wiemy, takie mamy rozkazy". W
Nasi rządzący mają taki sam stosunek do życia ludzkiego imigrantów jak swoich obywateli (służba zdrowia się kłania) czyli żaden. Jesteśmy tylko pionkami dla interesów bandy z Wiejskiej. (⌐ ͡■