@darkdancerr: mój wybór mieć tańsze auto zamiast niefunkcjonalnego, ciężkiego badziewia, z którego nie skorzystam, a które pewnie przez nieużywanie się zjeb...ie i da błąd do kompa - wymienić, mimo, że nie używasz.
@q3proof: ciekawe co się stanie jak ktoś wykaże że nie wykupienie abonamentu zdecydowało o tym że doszło do wypadku z ofiarami śmiertelnymi ( ͡°͜ʖ͡°) kwestia czasu lecz oczywiście wszyscy będą zdziwieni ( ͡°͜ʖ͡°)
@Masteriks: z tym brakiem ubezpieczenia to bardzo realne według mnie, ponieważ jeżeli linia kody ma wpływ na bezpieczeństwo na drodze to zmieniona przez użytkownika będzie traktowane jak wsadzenia opon o nieodpowiednim rozmiarze
@egonszef: Primo - co @xerxes931 napisał. Secundo: jeśli zamiast np. 225/45/18 wsadzisz sobie 225/50/18, którego producent nie przewidział do danego auta, to uważasz że nagle auto jest niesprawne i ubezpieczyciel może odmówić wypłaty odszkodowania? Przecież oni się będą wykręcać tym, że wlałeś zimowy płyn do spryskiwaczy latem i to mogło mieć wpływ ( ͡°͜ʖ͡°) Ciężar udowodnienia, że "zły" * rozmiar opon miał wpływ
#!$%@? czasy nadchodza, nic nie bedziesz mial na wlasnosc, nic. Wszystko bedzie w rekach korporacji, a ty cale zycie bedziesz za wszystko placil ABONAMENTY. Od narodzin az do smierci bedziesz niewolnikiem coraz to kolejnych korporacji ktore krok po kroku beda odbierac ci ostatnie resztki wlasnosci, bo za wszystko bedziesz non stop placil, za mozliwosc korzystania z kazdego urzadzenia na planecie. Az w koncu zamiast wyplaty bedziesz dostawal w rozliczeniu bony na korzystanie
@Messix: w zasadzie opisales to co komuniści opisywali ponad 100 lat temu jako krytyke kapitalizmu. I nic sie nie zmieniło, tak już jest od bardzo dawna.
@Messix: Dokładnie takie czasy idą. O ile ostatnie kilkadziesiąt lat to było nadmuchiwanie konsumpcjonizmu i potrzeby posiadania jak największej ilości jak najdroższych rzeczy, to teraz wymyślili, że po co ktoś ma płacić i mieć coś na własność, jak może płacić i nie mieć :) Producenci oprogramowania się już dawno na licencje czasowe przerzucili. A powoli będzie się to przenosić na kolejne aspekty życia.
Wrócił do kuchni, przetrząsnął kieszenie w poszukiwaniu dziesięciocentówki, a następnie za jej pomocą uruchomił ekspres do parzenia kawy. Wdychając jej niezwykły - w każdym razie dla niego - aromat, spojrzał na zegarek i stwierdził, że upłynęło już piętnaście minut, podszedł więc energicznym krokiem do drzwi wejściowych apartamentu, przekręcił gałkę i odsunął zasuwę. – Proszę o pięć centów – powiedziały drzwi, nie otwierając się. Przeszukał kieszenie, ale nie znalazł w nich już żadnych monet – ani jednego centa. – Zapłacę jutro – powiedział do drzwi. Znów próbował kręcić gałką, ale drzwi wciąż były szczelnie zamknięte. – Pieniądze, które ci daję, to w gruncie rzeczy napiwek. Nie mam obowiązku ci płacić! – Jestem odmiennego zdania – odparły drzwi. – Proszę sprawdzić w kontrakcie, który podpisał pan, kupując ten apartament. Znalazł dokument w szufladzie biurka; od czasu podpisania go musiał się do niego wielokrotnie odwoływać. No jasne: obowiązywała go opłata za otwieranie i zamykanie drzwi – nie był to więc napiwek.
Komentarze (251)
najlepsze
I w tym momencie cofamy się jakieś 20 - 30 lat wstecz, bo hakerzy będą znów mieli ręce pełne roboty :D
5zyla za otworzenie baku żeby zatankować
Albo Zeta za otworzenie i zamknięcie okna.
Secundo: jeśli zamiast np. 225/45/18 wsadzisz sobie 225/50/18, którego producent nie przewidział do danego auta, to uważasz że nagle auto jest niesprawne i ubezpieczyciel może odmówić wypłaty odszkodowania? Przecież oni się będą wykręcać tym, że wlałeś zimowy płyn do spryskiwaczy latem i to mogło mieć wpływ ( ͡° ͜ʖ ͡°) Ciężar udowodnienia, że "zły" * rozmiar opon miał wpływ
@LoopyMajestic: bandyta - na szubienicę z nim
przecież to będzie większe przestępstwo niż gwałt czy morderstwo - uszczuplisz bowiem zysk korporacji, jak tak możesz?
- nie mogę
- dlaczego
#pdk
! nie pójdzie bez kraka?
– Proszę o pięć centów – powiedziały drzwi, nie otwierając się.
Przeszukał kieszenie, ale nie znalazł w nich już żadnych monet – ani jednego centa.
– Zapłacę jutro – powiedział do drzwi. Znów próbował kręcić gałką, ale drzwi wciąż były szczelnie zamknięte. – Pieniądze, które ci daję, to w gruncie rzeczy napiwek. Nie mam obowiązku ci płacić!
– Jestem odmiennego zdania – odparły drzwi. – Proszę sprawdzić w kontrakcie, który podpisał pan, kupując ten apartament.
Znalazł dokument w szufladzie biurka; od czasu podpisania go musiał się do niego wielokrotnie odwoływać. No jasne: obowiązywała go opłata za otwieranie i zamykanie drzwi – nie był to więc napiwek.