Pomniki państwowej rozrzutności. Setki mln na budowę i wciąż trzeba dopłacać.
Stadiony, lotniska, opery. Wielkie inwestycje państwa i samorządów często cieszą oko, ale robi się dużo gorzej, jeśli zerknie się na ich finanse. Setki milionów złotych, a nawet miliardy angażowane są po to, żeby potem… do tego dopłacać olbrzymie kwoty. I to właściwie bez końca.
Ryo z- #
- #
- 109
Komentarze (109)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Prawda jest taka, że większość gmin, województw w pewnym momencie poszła w kierunku dają pieniądze to budujmy wszystko co chcą ludzie niezależnie od tego czy to potem ekonomicznie będzie opłacalne czy nie.
@JakubWedrowycz: Idiotyzmem jest twierdzenie, że dla przeciętnego obywatela jest różnica czy zrobi zakupy w firmie polskiej czy niemieckiej. Takie
Polska więcej eksportuje niż importuje.
Póki mentalność tych kryminalistow jest taka ze publiczne to niczyje to niestety tak będzie jak jest.
Kultura po polsku.
Zdanie „Najdroższy stadion na Euro 2012 nie przynosi już strat” jest zatem fałszywe. Operator nie przynosi strat, natomiast sam obiekt jak najbardziej. Z tego prostego powodu, że koszty ubezpieczenia obiektu i podatku to koszty Ministerstwa Sportu, nie PL.2012+.
Koszt ubezpieczenia na początku działalności obiektu wynosił 4,5 mln zł rocznie http://stadiony.net/aktualnosci/2012/02/narodowy_ubezpieczenie_za_45_mln_rocznie , potem ok. 2,7 mln zł https://www.senat.gov.pl/gfx/senat/userfiles/_public/k8/dokumenty/stenogram/oswiadczenia/klima/7302on.pdf
Czyli od
A w ogóle po #!$%@? teatr w kraju glazurników i outsourcingowych programistów? wtf?
( ͡° ͜ʖ ͡°)
Komentarz usunięty przez moderatora
Pieniądze trzeba wydawać z sensem, wtedy wszyscy będą zadowoleni. No może poza szwagrem, który nie zarobi.
@pwone: i właśnie o tym jest znalezisko. Nie każda miejscowość musi mieć kompleks basenów, filharmonię, dwa teatry i stadion. Ale trafiają się samorządowcy uważający, że jednak musi, bo to oznacza rozwój. Przez rok jest fajnie, ale potem zaczynają się problemy, bo