Zanim żołnierze Armii Czerwonej wkroczyli na Kresy Wschodnie od południa, ramię w ramię z Niemcami maszerowały na Polskę oddziały słowackie. 1 września 1939 r. godzinie 5.00 rano – zaledwie kwadrans po tym, jak niemiecki pancernik Schleswig-Holstein otworzył ogień w kierunku Westerplatte – granicę z Polską przekroczyła dywizja „Jánošík".
Historia jakiej nie znacie to podcast oraz jeden z najpopularniejszych fanpage na polskim facebooku. Dołącz tam do nas: https://www.facebook.com/histo... Zapraszamy też do subskrypcji na You Tube: https://tinyurl.com/HISTORIAJA... lub Spotify: https://open.spotify.com/show/... ale także Google Podcasts: https://www.google.com/podcast...
Łącznie do ataku ruszyło ponad 50 tys. żołnierzy słowackich, co nie stanowiło jednak maksymalnych możliwości agresora. Tuż przed inwazją prowadzono na Słowacji intensywną mobilizację. Swój maksymalny stan armia osiągnęła 28 sierpnia 1939 r. - pod bronią znalazło się wówczas ok. 150 tys. ludzi.
Aby zrozumieć, dlaczego Słowacy postanowili zaatakować Polskę, trzeba cofnąć się o kilka miesięcy. 15 marca 1939 r. położono ostateczny kres Czechosłowacji. Dzień wcześniej powołano zależną od Berlina Pierwszą Republikę Słowacką. Za politykę wewnętrzną w tym marionetkowym państwie odpowiadało ugrupowanie ludaków, w którym dużą rolę odgrywali przedstawiciele duchowieństwa. Na czele słowackiego rządu stanął ks. Jozef Tiso, który w późniejszym czasie został prezydentem kraju. Już 20 marca Niemcy rozpoczęli tajne rozmowy z ks. Tiso. Duchowny zadeklarował wówczas gotowość do wsparcia Hitlera w ataki na II Rzeczpospolitą.
Rząd Tisy stanął w tym momencie przed poważnym zadaniem, gdyż – pomijając zatargi o Spisz i Orawę – Słowacja nie miała żadnych poważnych roszczeń wobec Polski. Co więcej, w okresie międzywojennym Warszawa była wyrazie przyjaźnie nastawiona wobec ludaków oraz dążeń Słowaków do uzyskania niepodległości. Tiso i jego gabinet musieli zatem przekonać społeczeństwo, że Polska stanowi zagrożenie. Przez cały sierpień prowadzono zatem zaawansowaną kampanię antypolską, podczas której przekonywano m.in. że Polacy wspólnie z Węgrami przygotowywali tajny plan ataku na Słowację.
26 sierpnia 1939 r. Tiso apelował do rodaków w przemówieniu radiowym: „Zgodnie z układem niemiecko-słowackim na Słowację przybyły wojska niemieckie w celu jej ochrony przed zagrożeniem polskim. Wzywamy ludność słowacką, by odnosiła się do wojsk niemieckich jak do dobrych przyjaciół, współpracowała z nimi i razem walczyła przeciw wspólnego wrogowi”.
Do działań przeciwko Polsce powołano złożoną z trzech dywizji i jednego zgrupowania manewrowego armię „Bernolák”. Naczelnym dowódcą został szef słowackiego resortu obrony, gen. Ferdinand Čatloš. Organizacyjnie armia ta ta została podporządkowana Wehrmachtowi, a konkretnie – została włączona do 14. Armii gen. Wilhelma Lista. W ciągu pierwszych dni inwazji Niemcy i Słowacy zdobyli wiele podhalańskich miejscowości.
Polacy byli wyraźnie zaskoczeni słowackim atakiem, bo już 3 września kolportowali przy granicy skierowane do żołnierzy „Bernoláka” ulotki o następującej treści: „My jesteśmy Waszymi braćmi! Nie chcemy do Was strzelać. Nie słuchajcie zdrajców – waszych i naszych śmiertelnych nieprzyjaciół. Zaufajcie nam! Załóżcie białe opaski. Polacy”.
Działania słowackiej armii w Polsce nie były wprawdzie zakrojone na szeroką skalę – Niemcy wykorzystali ją przede wszystkich do osłony południowej flanki – ale miały duże znaczenie dla propagandy ks. Tisy. 13 września gen. Čatloš mówił do swoich podkomendnych: „Żołnierze młodej armii słowackiej okazali się być godnymi towarzyszami broni swoich niemieckich kolegów, z którymi wspólnie przywrócili pokój i porządek na obszarze zagrabionym przez polskich podpalaczy i terrorystów”. Słowaccy żołnierze urządzili też defiladę zwycięstwa w Zakopanem, a 4 października przemaszerowali w Popradzie przed ks. Tisą. W trakcie kampanii w II RP Słowacy wzięli do niewoli ok. 1350 polskich żołnierzy, z których większość została przekazana Niemcom.
W nagrodę za udział w inwazji Słowacy „otrzymali” od Hitlera część terenów Spiszu i Orawy, gdzie mieszkało ok. 34 tys. ludzi. Niemiecka marionetka zwiększyła tym samym swoją powierzchnię o 770 km kw. Trzeci agresor również zaatakował nasz kraj bez formalnego wypowiedzenia wojny.
Komentarze (6)
najlepsze