Takie coś powinno istnieć od dawna. Rodzice wysyłają chore dzieciaki do szkoły z katarami, mokrymi kaszlami i temperaturami i mają #!$%@?. Niech szkoła się martwi, bo przecież to jest ich rola wychowania, a nie rodzica. Rodzic dzieciaka sobie robi i ma w dupie co się z nim dzieje.
Sam dzieci nie mam. Lecz znajomi którzy mają i np wysyłają dzieci do przedszkola bardzo sobie chwalą nowe procedury: mierzenie każdego dnia temperatury na wejściu, zakaz wysyłania do przedszkola chorego dziecka = jak kasze etc rodzic ma je natychmiast odebrać.
Tym prostym tokiem dzieci znajomych przestały chorować.
Jedno chore dziecko zostaje w domu lub nie wchodzi do przedszkola bo ma temperature = reszta nie choruje. Inaczej mówiac choruje dużo rzadziej.
Robaki się obsrały na miętowo z powodu "kontroli". A to, że wrzucają wszystko w sieć (FB, instagramy i tak dalej), noszą telefon przy dupie 24/7 wcale nie jest kontrolą i nadzorem xD Nie rozumiecie słowa wolność to i na nią nie zasługujecie.
Przecież coś takiego wymaga podpisania przez rodzica zgody. A jeśli nie zgadza się na to, by dane biometryczne i medyczne dziecka były gromadzone w "jakiejś bazie danych" to dziecko nie będzie chodzić do szkoły?
@BarkaMleczna: Jasne, że zauważyłem, że to trend globalny natomiast w połączeniu z naszym usposobieniem i wzdychaniem do PRLu może dać mieszankę wybuchową.
Natomiast sam trend jest przerażający i niestety galopujemy w stronę pełnej kontroli obywateli i ich działań, absurdalnie rozrośniętych aparatów państwowych, podatków tak wysokich, że w zasadzie sprowadzają się do braku wypłaty, którą można dysponować i otrzymania od państwa środków zapewniających przeżycie w zamian za pracę lub płodzenie nowych obywateli
Bardzo dobre rozwiązanie moim zdaniem. Dzieci chore won do domu. Nie rozumiem czemu foliarstwo przypisuje temu jakieś chore, inne znaczenia masońsko-żydowskie (?)
@Domestosnastos: W hitlerowskich Niemczech też od podobnych pomysłów zaczynano. Potem żydzi nie mogli korzystać z niektórych sklepów, potem teatrów, bibliotek, restauracji. Krok po kroku. Jeżeli kierunek zmian jest już zarysowany to wiadomo do czego to zmierza.
#!$%@?ąc od poważniejszych kwesti, to widać myślenie programiste jest takie że czynnik ludzki musi się dopasować, a nie że więcej kodować będzie trzeba. to powinno się odbywać automatycznie, a nie że dzieciak musi się dopasować. i już widzę te kolejki do tego ustrojstwa
Oceny i komentarze wyłączone czyli reakcja była negatywna. Niestety w bezpośredniej konfrontacji ze szkołami zamieniającymi się w więzienia rodzice mogą okazać się ulegli albo co gorsza przyklaskiwać temu szaleństwu.
Jak bydło na fermie. Chip na szyi kontrolujący dostęp do dodatkowej porcji białka. Chip w uchu mierzący 24/7 temp ciała - pozwala lepiej wykrywać ruję.
Komentarze (198)
najlepsze
Tym prostym tokiem dzieci znajomych przestały chorować.
Jedno chore dziecko zostaje w domu lub nie wchodzi do przedszkola bo ma temperature = reszta nie choruje. Inaczej mówiac choruje dużo rzadziej.
Dopiero czasy
Nie rozumiecie słowa wolność to i na nią nie zasługujecie.
Natomiast sam trend jest przerażający i niestety galopujemy w stronę pełnej kontroli obywateli i ich działań, absurdalnie rozrośniętych aparatów państwowych, podatków tak wysokich, że w zasadzie sprowadzają się do braku wypłaty, którą można dysponować i otrzymania od państwa środków zapewniających przeżycie w zamian za pracę lub płodzenie nowych obywateli
kamery termowizyjne tez wszedzie probuja wpychac
Komentarz usunięty przez moderatora
wykop uczy, wykop bawi
Komentarz usunięty przez moderatora
Chip na szyi kontrolujący dostęp do dodatkowej porcji białka.
Chip w uchu mierzący 24/7 temp ciała - pozwala lepiej wykrywać ruję.