Niżej kilka znalezionych publikacji naukowych związanych z Covid-19. Jeśli macie uwagi lub komentarze - piszcie, zwłaszcza jeżeli gdzieś są głupoty. Starałem się wybrać rzeczy ciekawe i takie na które warto zwrócić uwagę. Nie wiem czy ktoś widzi tu wartościowe informacje, dajcie znać czy warto coś w tym stylu na przyszłość.
1. Wpływ temperatury na czas jaki przetrwa SARS-CoV-2 na różnych powierzchniach
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/p...
Badanie opublikowane w październiku. Naukowcy postanowili zweryfikować jak długo na różnych powierzchniach może utrzymywać się SARS-CoV-2 tak żeby dać dobry wstęp dla zrozumienia i właściwej oceny możliwości transmisji wirusa przez różnego rodzaju powierzchnie. Wirus został umieszczony na sześciu różnych powierzchniach - banknotach polimerowych oraz papierowych, nierdzewnej stali, szkle, winylu oraz bawełnie. Dobór jak widać nieprzypadkowy - wszystko po to by przeanalizować powierzchnie, z którymi mamy najczęściej styczność i przez które moglibyśmy wejść w kontakt z wirusem najczęściej w życiu codziennym. Następnie przeprowadzano serie eksperymentów w różnych warunkach temperaturowych - 20,30 i 40 °C. Dla pierwszych dwóch temperatur pomiarów dokonywano w następujących punktach czasu: po 1 godzinie, 1 dniu, 3 dniach, 7 dniach, 14 dniach, 21 dniach i 28 dniach. Dla 40 °C Przedziałów czasowych było nieco mniej: po 1 godzinie, 1 dniu, 2 dniach, 3 dniach, 4 dniach, oraz 7 dniach.
Dla 20°C wirus był nadal obecny, choćby w niewielkich ilościach, nawet jeszcze po 28 dniach (z wyjątkiem bawełny). Natomiast 90% redukcji występowało już od 5 dni dla bawełny do 9 dni dla papierowych banknotów. Dla 30° były to już krótsze czasy. Od 1 dnia dla winylu do 4 dni dla papierowych banknotów. Dla najwyższej wartości temperatury, w mniej niż 24h nastąpiła redukcja o 99.99%, a główna mierzona wartość - 90% redukcji - miała miejsce od 5 godzin dla banknotów polimerowych do 10 godzin dla winylu.
Wrzucam jako ciekawostkę, bo należy pamiętać, że to wszystko miało miejsce w ściśle kontrolowanych środowisku. Bez wpływu UV, w ciemnym pomieszczeniu, ze stałą wilgotnością (50%) i wpływu jakichś innych czynników atmosferycznych. A mimo wszystko temperatura miała znaczący wpływ na skrócenie czasu jego przetrwania. I oczywiście należy przyjąć, że wirus może przetrwać na różnych powierzchniach, zachowując pewne środki ostrożności i higieny można znacząco ryzyko wyeliminować.
2. Witaminami i minerałami w Covid?
W tym badaniu - https://www.sciencedirect.com/... - przeprowadzonym w pierwszej połowie tego roku, pod lupę wzięto 43 pacjentów szpitala w Singapurze. Celem interwencji była próba oceny wpływu suplementacji witaminą D3, B12 oraz magnezem. 17 z nich dostawało 150 mg magnezu, 1000IU D3 oraz 500ug B12 dziennie - aż do całkowitego wyzdrowienia lub do ustąpienia objawów lub do upływu 14 dni (co pierwsze). Pozostali pacjenci stworzyli grupę kontrolną. Wybranych chorych obserwowano przez 30 dni a głównym kryterium oceny było to ilu z nich potrzebowało wsparcia tlenem lub w ogóle trafiło na oiom. W grupie testowej dwójka przeszła przez tlenoterapię a jedna osoba trafiła na OIOM. W grupie kontrolnej, było to odpowiednio po 8 osób. Nie było żadnych przypadków śmiertelnych.
Jakkolwiek pozytywnie nie wyglądają wyniki dla grupy testowej, warto odnotować kilka rzeczy. Pacjenci w grupie kontrolnej byli wyraźnie starsi (58 - 64 lat), mieli więcej chorób współistniejących (np. nadciśnienie 35% w testowej - 70% w kontrolnej, problemy z gospodarką lipidową 30% - 60% itd). Dodatkowo użyto formy magnezu (tlenek) która charakteryzuje się niską biodostępnością a dodatkowo może wywoływać często skutki uboczne (różnego rodzaju problemu z układem pokarmowym).
Żeby zmniejszyć zróżnicowanie grup, badacze w analizie wydzielili następnie dwie podgrupy z obu głównych grup usuwając pacjentów z cukrzycą poniżej 60 roku życia. Pozostało wówczas 8 osób w testowej i 12 w kontrolnej. Charakterystyki pacjentów były tutaj dużo bardziej zbliżone i nadal mniej osób z grupy testowej wymagało wsparcia tlenem (w sumie 2 do 7).
3. To może ciepłem?
Jak już wiemy, wirusy takie jak SAR-CoV-2 są jednocześnie bardzo zakaźne jak i delikatne ze względu na swoją budowę. Z jednej strony, dzięki swym lipidowym otoczkom, doskonale wiążą się z komórkami infekowanego gospodarza, natomiast z drugiej strony są podatne na ciepło czy też wyższy poziom wilgoci. W tej pracy - https://pubmed.ncbi.nlm.nih.go... - dokonano pewnej analizy czy właśnie terapia ciepłem może być skutecznym narzędziem w walce z koronawirusem. Jak wszyscy doskonale wiemy, "gorączka" jest naturalnym sposobem organizmu do wsparcia w walce z infekcją. Dlatego też sugerują, że dodatkowa forma "cieplnej terapii" w początkowej fazie infekcji może stanowić wyraźne wsparcie dla organizmu. I osobiście myślę. że wielu z nas kojarzy inhalacje ze swojej młodości (pamiętam te okropne chwile jak rodzice kazali mi siedzieć z ręcznikiem na głowie przy garnku z parującą gorącą wodą z domieszką jakichś rzeczy). Wyższa temperatura i wilgotność sprzyja walce organizmu, stąd też zimą, kiedy warunki są gorsze z tego punktu widzenia, dużo łatwiej nam o infekcje. Przewijały się publikacje będące badaniami epidemiologicznymi, w których wykazywano, że regularne sesje na saunie mogą zmniejszyć ryzyko zapalenia płuc lub innych różnych infekcji górnych dróg oddechowych. W jednym z kontrolowanych badań udało się nawet zbić ryzyko wystąpienia infekcji, dzięki sesjom na saunie, aż o połowę.
Sama koncepcja jest ciekawa, przy czym jak zauważają autorzy, trudno sobie wyobrazić jak można by ją efektywnie wdrożyć przy obecnie panującej sytuacji na świecie. Poza tym nawet dla zdrowych osób, niesie ona pewne niebezpieczeństwa i ryzyka. Wydaje się, że ten kierunek jest warty dalszych analiz i prób wypracowania jakiegoś protokołu postępowania na przyszłość. Celem uniknięcia przyszłych pandemii. Obecnie, na froncie walki z wirusem, ciężko by było zafundować np. saunę osobom, które są w trudnym stanie lub w sytuacji gdzie gorączka jest bardzo trudna do utrzymania w ryzach. Dodatkowo na dzień dzisiejszy nie mamy wystarczających danych żeby wiedzieć kiedy taka terapia może być skuteczna, czy zadziała w przypadku rozwiniętej infekcji.
4. Lepsze efektywność terapii szpitalnej
Niedawno opublikowano dwa ciekawe badania analizujące wzrost skuteczności terapii dla pacjentów hospitalizowanych z Covid-19.
https://www.journalofhospitalm...
Na przestrzeni od 1 marca do 31 sierpnia przeanalizowano śmiertelność oraz skuteczność leczenia w trzech szpitalach w Nowym Jorku. W marcu z 1724 hospitalizowanych zmarło 430 (25.6%), w sierpniu na 134 pacjentów zmarło 5 (niecałe 7.6% i to nie jest błąd bo wyliczono skorygowaną wartość). W poszczególnych miesiącach wartość spadała kolejno do 19.4%, 11.8%, 8.9%, 7.8% (kwiecień-lipiec). Oczywiście trzeba mieć świadomość, że w marcu i kwietniu szpitale w NY przeżywały oblężenie i w tych dwóch miesiącach było więcej pacjentów z Covid-19 niż w czterech kolejnych (4029 - 1092). Więc możnaby stwierdzić, że sama ilość osób w krótkim czasie plus efekt zaskoczenia i dopiero szukania lepszych sposobów na leczenie nie sprzyjały współczynnikowi śmiertelności. Natomiast naukowcy starali się wyeliminować różne czynniki, które mogłyby mieć wpływ na wynik analizy. Dlatego też uwzględniono rzeczy takie jak wiek, rasa, pochodzenie etniczne, stan, w którym był pacjent w momencie przyjęcia, nadwagę, ciśnienie, cukrzycę, choroby płuc itp itd. Bez względu na specyfikę chorych i ich ilość, autorzy badania stwierdzają, że terapia w szpitalu z czasem stała się skuteczniejsza i na przestrzeni 6 miesięcy prawdopodobieństwo śmierci osoby hospitalizowanej zmniejszyło się ponad trzykrotnie.
https://journals.lww.com/ccmjo...
Drugie badanie, tym razem z Anglii, w którym również zaobserwowano podobny pozytywny trend. Przyjrzano się pacjentom hospitalizowanych od 1 marca do 27 czerwca (w sumie przeanalizowano 21082 przypadki). Sprawdzano osoby wymagające intensywnej opieki medycznej (ICU) lub też nieco lżejszej wersji (HDU - nie wiem czy mamy bezpośredni odpowiednik w naszym słowniku lub szpitalach?). Średni procent pacjentów, którzy wyzdrowieli poprawiał się o 12.7% na tydzień w przypadku HDU oraz o 8.9% dla intensywnej terapii. Całościowo, na koniec czerwca, przeżywalność wynosiła 92.7% dla HDU (z 71.5% na początku marca) oraz 80.4% dla ICU (z 58%). Również po uwzględnieniu rozmaitych czynników i normalizacji danych, trend dalej został zachowany. Jak widać, bardzo podobna zależność jak dla szpitali w NY.
BONUS: Sport to zdrowie, na COVID też pomoże:
https://www.sciencedirect.com/...
Komentarze (2)
najlepsze
Nie bez powodu klamki są często z mosiądzu ( ͡° ͜ʖ ͡°)