Byłem kiedyś na IV lidze, gdzie dwie drużyny biły się o awans. Jedna wyszła z atakiem, po podobnej akcji piłka stanęła pół metra przed linią bramkową w kałuży, obrońca przeciwników wybił do napastnika, ten rajd, pyk i do widzenia xD Mecz skończył się 4:3 dla tych szczęściarzy, a na koniec roku punktem albo dwoma wygrali ligę.
Komentarze (34)
najlepsze
Zakop.