@VanDerPoor: większość ludzi nie wie, że jak ma 300 natrzaskane w 3-4 lata na austostradach, to auto w zasadzie nadal jak nowe może wyglądać. Zrobić rozrząd, dwumasę, silnik przepatrzeć i można jest 200 zrobić.
@Bloodaxis1: Nie ma uniwersalnego przelicznika, miejskie auto to i może poniżej 10k robić i szybciej się zużywać niż autostradowy diesel klepiący po 60-80k :p Na przebieg to nie za bardzo jest sens patrzeć, bo zwykle o niczym to nie świadczy. Tym bardziej w erze downsizingu, olejów long life i innych podobnych wymysłów.
Ja teraz sprzedałem auto z 2011, bezwypadkowe, lekko obtarte plastikowe zderzaki i klapa bagażnika po słupku do malowania (stuknąłem w wystający element), z przebiegiem 120 tys. km. Nikt z rodziny nie chciał takiego rodzinnego VANa, więc wystawiłem na otomoto. Na wszystko miałem dokumenty. I wszyscy mieli tylko jeden problem: z wysoką ceną. I wielkie zdziwienie kupujących po sprawdzeniu w ASO i znalezieniu usterek na 600zł w sumie, że ja nie chcę
a sprobojcie uczciwie sprzedac auto, mowiac co bylo, ze np. mieliscie obcierkę. no nie da się. sam mialem auto po stluczce z przodu i naprawie, uczciwie o tym informowalem. q--a - przyjezdzaly takie kwiaty i dorabialy do tego co opisalem tak niestworzone historie, że ręce opadają. ludzie chcą być oszukiwani, więc z drugiej strony nie dziwie się, że sprzedający o większości wad/historii pojazdu poprostu nie mówią. psychologiczna bariera 200kk tez jest nie
@lelejek: No właśnie... Ja ostatnio kupowałem dwa samochody używane dla rodziny mojej narzeczonej. Jak ktoś był ze mną szczery, opowiedział wszystkie obcierki, że tu żona przywaliła tu tamto i owamto to nawet długo się nie zastanawiałem. Kupiłem w cenie z otomoto, jeszcze Sprzedający dorzucił komplet kół aluminiowych z zimowkami. Po zakupie pojechałem do dobrego znajomego mechanika, mówi, że stan super i faktycznie to co sprzedawca mówił to było robione. Na
@lelejek: Foty szkody i dobry opis w ogłoszeniu. Szczerze podane i naprawione najlepiej w ASO z papierami. Wtedy ludzie wiedzą, że to obcierka, a nie dzwon w latarnie...
Ludzie kupują samochody, żeby sąsiadowi oko zbielało z zazdrości. Potem są takie patologie, jak szpachlowanie każdej wgniotki, malowanie każdej ryski. Składki AC szybują jak p------e, a mechaniczne strucle trują ludzi, bo lakiernik przejadł hajs na remont silnika. Jeszcze rozumiem jak ktoś ma garaż i sobie to auto trzyma pod kluczem, pod kocem i ma szanse kontrolować stan nadwozia. Ale nie, stoją te generyczne osobówki (toyoty nie odróżni od volkswagena, od fiata, od
@GrafikaUltraHaDe: Jak sie rozbierze takie auto to już potem ciężko spasować, a co do nowych to jeżeli nie montuje go jakiś robot to pewnie czynnik ludzki i tyle
Czekam na pierwszego klienta, który przyjedzie po 20 letni samochód wystawiony za 2500zł i zacznie sprawdzać wszystkie punkty z tego materiału ( ͡°͜ʖ͡°)
Komentarze (98)
najlepsze
Na przebieg to nie za bardzo jest sens patrzeć, bo zwykle o niczym to nie świadczy. Tym bardziej w erze downsizingu, olejów long life i innych podobnych wymysłów.
z wysoką ceną.
I wielkie zdziwienie kupujących po sprawdzeniu w ASO i znalezieniu usterek na 600zł w sumie, że ja nie chcę
psychologiczna bariera 200kk tez jest nie
Składki AC szybują jak p------e, a mechaniczne strucle trują ludzi, bo lakiernik przejadł hajs na remont silnika.
Jeszcze rozumiem jak ktoś ma garaż i sobie to auto trzyma pod kluczem, pod kocem i ma szanse kontrolować stan nadwozia. Ale nie, stoją te generyczne osobówki (toyoty nie odróżni od volkswagena, od fiata, od