Dzieci jechały sankami przyczepionymi do samochodu. Jedno z nich nie żyje
Jedno dziecko zginęło, a drugie w ciężkim stanie trafiło do szpitala w efekcie niebezpiecznej zabawy w Sączowie w powiecie będzińskim (Śląskie). Dzieci jechały sankami przyczepionymi do samochodu terenowego. Na zakręcie wpadły pod autobus.
mudkipz z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 9
Komentarze (9)
najlepsze
A tak z ciekawości, czy takie "zabawy" jak
Facet zaj$$ał, że ciągnął je po drodze gdzie jeżdżą inne pojazdy i pewnie dość szybko jechał, bo dzieci małe nie były i gdyby jechał powoli to by może zeskoczyły, skręciły...
poza tym można mieć skończone szkoły i być skończonym d!$#$em, edukacja formalna nie oznacza od razu że w życiu jesteś sprytny
Mam nadzieje, że ryży ch!% się za to weźmie i niedługo będzie zakaz kuligów i będzie można spać spokojnie.
Nieszczęśliwy wypadek i tyle, nikt nie chciał żeby wydarzyła się tragedia. Ludzie popełniają błędy i niestety czasem ich konsekwencje są niewspółmiernie duże do samego błędu.
Chociaż sam pomysł kuligu na drodze jest głupi i go potępiam.