Koronawirus szaleje w śląskich kopalniach. Już ponad 400 zachorowań
Po rozmowie z ministrem zdrowia, Główny Inspektor Sanitarny udaje się na Śląsk w celu koordynowania działań stacji sanitarno-epidemiologicznych - poinformował w środę rzecznik MZ Wojciech Andrusiewicz. Dodał, że na Śląsku odnotowano już ponad 400 zachorowań wśród górników. Tylko w środe...
Szu_ z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 119
- Odpowiedz
Komentarze (119)
najlepsze
myślę że związkowcy i górnicy kalkulowali tak: jak zamkną tymczasowo, to okaże się że z tego powodu są same korzyści:
- węgiel i tak w dużej mierze importujemy
- wydobycie w Polsce w dużej mierze jest trudne i coraz mniej opłacalne
a jeśli teraz większa liczba osób by to zauważyła, w tym politycy - to mogłoby się okazać, że te kopalnie nie były nam wcale tak bardzo potrzebne. mogłoby się okazać że lepiej ich nie otwierać.
Powinnismy mieć minimum czyli tyle co elektrownie potrzebują i albo to wydobywać, albo tylko utrzymywać kopalnie w gotowości do wydobycia. Resztę sprywatyzować stopniowo sprzedając akcje.
Górnicy mogliby pokupować akcje kopalni w które wierzą i zarządzać kopalniami przez swoje związki zawodowe.
Do społeczeństwa podatek od
Komentarz usunięty przez moderatora
Profilaktyka na kopalniach nie istnieje, ścisk przy zjeździe, ścisk w pociągach. Powietrze w chodnikach płynie w jedną stronę i jeśli ktoś zakasła przed tobą, to pewnie wirus może przenosić się setki metrów. Wilgotność na poziomie 90%, to także dobre warunki. Jeden chory, który nie wie o tym, może dużo osób zarazić.