"Piekło zwane gimnazjum" - wspomnienia ofiary

Jak wyglądały gimnazja i w jaki sposób zachowywali się jej uczniowie? Na jakiej zasadzie działa poniżanie i mobbing w polskich s…

[KaloszSzatana]

Ja w gimbazie za cudnie nie miałem ale było znacznie lepiej niż w podstawówce. Ludzie byli prawie ci sami (jedna z tych szkół 2 w 1) ale wszyscy praktycznie przy rekrutacji z jakiegoś powodu uparli się że chcą na profil matematyczno- informatyczny, tak jak i ja (nie mam zielonego pojęcia o co mi chodziło XD) co poskutkowało silną selekcją.
Najbardziej ogarnięta była moja klasa, artystyczna była ludzka, sportowa i ogólna: generalnie podludzkie

[M.....o]

@KaloszSzatana: Sam nigdy nie byłem ofiarą klasycznego bullyingu, w gimnazjum byłem jednym z tych większych,a jak ktoś miał do mnie problem to nie bałem się z nim szarpać. Jeden z takich kretynów ma 27 lat, trójkę dzieci i siedział. Kolejny zasuwa w jakimś januszexie i ma cycki większe od swojej żony. W ogóle wśród tej szkolnej patoli to już było kilka samobójstw.

[paweo]

Gimnazjum to dla mnie był najlepszy okres. W miarę zgrana klasa, zajebista wychowawczyni. Gdybym dwa lata dłużej chodził do SP, to bym już siedział w psychiatryku (rodzice by nic nie załatwili w stylu przeniesienia do innej szkoły). Teraz w technikum (obecnie 3 kl.) też nie mam łatwo. Gimnazjum było dla mnie okresem, który najlepiej wspominam. Oczywiście co człowiek, to inne zdanie, ale ja mimo wszystko uważam, że gimnazja były potrzebne, jednak system

[Keris]

@paweo: >W miarę zgrana klasa

No i sam sobie odpowiedziałeś. Niektórzy mieli fajnie w podstawówce a kiepsko w gimnazjum, inni w obu źle, niektórzy dopiero sensownie w Liceum. A najbardziej pechowi w żadnym. Kwestia jak trafiłeś, jaką jesteś osobą z charakteru itd.

[mistellaire]

@paweo: Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, zdasz egzaminy i spełnisz swoje plany. Trzymaj się!

[personifikator]

Tak czytam niektóre komentarze i dziękuję Bogu, że za moich czasów nie było gimnazjum. Jak szedłem do liceum to starsi straszyli "koceniem" pierwszoklasistów. No i faktycznie, były przymiarki, ale wszystko z głową i rozsądkiem. Trzeba było np: zmierzyć jakąś odległość zapałką, zrobić głupią minę itp. Nawet nauczyciele mieli z tego bekę. Nikt nikogo nie cisnął poza pewne granice, nawet jeśli miałeś pecha i trafiłeś na grupkę starszych to po chwili odpuszczali, ba,

[Papajacz]

Zapewne nie słyszeli, że najlepszym sposobem na bullying jest uderzenie w stół i wyjście pobiegać.

[Z.....n]

@Papajacz: Wystarczy uderzenie w stół, lub inny twardy przedmiot. Byle łbem dręczyciela, i koniecznie mocno.

[RobieInteres]

A niby w podstawówce jest lepiej? Ja nie dawałem sobą pomiatać, ale zdecydowanie większy nacisk patologii dawało się odczuć właśnie w podstawówce, a nie gimbazie. Teraz to dzieciaki są skazane na egzystowanie z różnymi szkodnikami społecznymi 2 lata dłużej.

[Pepe_Boomer]

@RobieInteres w podstawówce jeszcze było w miarę normalnie bo większy wpływ i autorytet rodziców i nauczycieli, dzieci mniejsze i bardziej zabawkami/zabawami się interesują itd. niż tylko gnębieniem innych.
W gimnazjum zaczyna się wiek dojrzewania, młodzieńczy bunt, jaranie, chlanie itd. presja że jak ktoś nie pali to jest lamus itd. ja do gimnazjum chodziłem w początku lat 00 jakoś.

[RobieInteres]

@Pepe_Boomer: A w podstawówce tego nie było? Największe patusy u mnie to były osoby, które nie mogły nawet zdać do gimnazjum i siedziały tam, aż trafiły do poprawczaka (o ile dyrektor miał jaja coś z tym zrobić). Najstarszy w 5-6. klasie miał 16 lat i to on dowodził młodszymi patusami. Palenie i chlanie było na porządku dziennym.

[e.....4]

gimnazjum bylo dla mnie najgorsze w sumie bo wysoki poziom i liceum tez w tym budynku bylo. nauczyciele bardzo powaznie, sprawdziany ciezkie, klasa pełna snobów dzieci nauczycieli i z bogatych rodzin a miedzy nimi taki biedak jak ja ktoremu sie udalo. prawie nie zdalem ale zdalem. nie polecam

[CherryJerry]

Małe pomysły mogą przerodzić się w duży problem.

– Popełnię samobójstwo, wtedy wszyscy ode mnie odpoczną. – myśli nastoletnia dziewczyna, która ma za małe piersi i nie jest duszą towarzystwa.

Mhm...

[Jarkendarion]

Mi w gimazjum ani liceum nie dokuczano, ale i tak mam uczucie straconej młodości. Klasówki, kartkówki, prace donowe, brak czasu na rozwój zainteresowań, poznawanie, przeżywanie, tworzenie wspomień. Będąc grubo po dwudziestce nadal mam tzw "młodzieżowe zaintwresowania" gry, anime, książki przygodowe. Bardzo niedojrzałe, prawda? Tylko, że będąc nastolatkiem, nawet nie miałem świadomości istnienia wielu rzeczy, więc teraz odrabiam to czego nie przeżyłem. I uważam, że jest to w porządku, bo młodość nie trwa

[Krauzzer]

Gimbaza to było piekło. Jak każdy dzieciak w tamtym wieku przechodziłem okres buntu. Byłem jednym z trzech "metali" w mojej szkole. Wiadomo długie włosy, plecak typu kostka z milionem naszywek, czarne ciuchy i koszulki ulubionych kapel. Na wfie szału nie robiłem, bo nauczyciel przez bite 3 lata forsował siatkówkę w którą po prostu nie potrafię grać i jestem dupa blada. A wiadomo, że wf to sprawa iście honorowa i jak nie jesteś

[E.....8]

Jak wygląda no tak że wybierają kogoś innego kto jest no cichy i nuesmialy. I mu dokuczają. I reszta normalna po czasie dolacza. Za sze mnie to ciekawiło co w tym jest że reszta się dolaczy.
Przecież większość ludzi nie popiera przemocy itd. Tego się nie wypleni , to w pracy wśród dorosłych dojrzałych ludzi też jest

[k.....n]

@Xvenowski po co mnie wołasz?