Lata '90 były ciekawe pod tym względem, że był to chyba jedyny okres w którym panował tak "czysty" kapitalizm, że czasem przypominał akap. Państwo było w zupełnym odwrocie, "nieogarnięci" żyli na bezrobociu albo za kilkaset złotych miesięcznie za tyrkę w fabryce pozostawieni praktycznie na pastwę losu, ci "ogarnięci" robili miliony na mniej lub bardziej legalnych biznesach. Ewentualnie byli jakimiś specjalistami. Dziś często synalkowie tych, którzy zrobili "pierwszy milion" na przemycie i gangsterce
@taktoto: Dokładnie. Ale takie "akcje" były wpisane w przyjętą strategię. Wiadomo przecież było, że wywalenie z pracy blisko 20% ludzi na długie lata, przy beznadziejnie działających wtedy służbach i tworzonym dopiero prawie wraz z jego strukturami skończy się gigantycznym wzrostem przestępczości. Część ludzi po prostu musiała wejść na ścieżkę przestępstwa, by przetrwać. Uważam, że Balcerowicz i spółka dobrze wiedzieli o konsekwencjach. Tylko czy naprawdę sądzili, że nadwyżki PRL-owskich pracowników etatowych po
Lata 90'/00'... Pod pewnymi względami było lepiej, pod innymi po prostu gorzej.
Jestem z rocznika 86'. Ojciec zmarł gdy byłem bobasem. Matka przeżyła traumę po chorobie ojca i z nikim się już nie związała. Została sama ze mną i starszym rodzeństwem (brat i siostra). Dzięki pomocy rodziny i zaradności matki jakoś dawaliśmy sobie radę. Nie chodziliśmy głodni, ale żyliśmy skromnie. Mieszkanie było wiecznie zadłużone, ale nigdy nam nie odcięli prądu,wody itp. Owszem,
@bania_86: 5tka ;) u mnie podobna historia. Było ciężko, ale teraz doceniam to co mam, bo mam porównanie, no i człowiek nauczył się zaradności i ciężkiej pracy ;)
@3D-Printed-Madness: nie wróci z jednej prostej przyczyny - rozwój technologiczny. To były czasy, gdy komputer był zbyt drogi dla większości, a internetu nie było.
Bieda, wysokie bezrobocie, bardzo niskie pensje, wysoka przestępczość i słaba policja do walki z nią.
Wraz z przemianą ustrojową nasz rynek otworzył się na dobrodzejstwa zachodu, ale co z tego skoro cały miesiąc pracy większości Polaków nie był warty nawet 100 dolarów. W 1991 roku 10% najbogatszych Polaków zarabiało ekwiwalent dzisiejszych 2300 złotych na rękę. Przepaść do zachodu jest widoczna nawet obecnie, gdzie np. na mały samochód pracuje się pół roku a
@jasmina-grygiel: Taaa tyle, że taki dom jak sie w Polssce buduje to w UK trzeba wywalić grubo ponad 1mln Ł....i do tego mieć specjalistów co Ci ogarną instalacje, żeby to przeżyło parę lat i nie trzeba bedzie kuć po miesiacu, bo o czymś zapomnieli. Tam i owszem budować potrafią, ale te swoje klinkierowe klocki wielkości 40-50m2 powierzchni użytkowej o szekorści 4m zwane szumnie domami, co to nie wygląda nawet jak Polska
Jestem z małego miasta, nie ze wsi ale ździebko pamiętam z uroczych lat 90tych i 2000nych. Dzieło czcigodnego papieża i wszechmocnego leszke. Obrzydliwe bezrobocie, nepotyzm i cwaniactwo. Nie było wielomiesięcznych macierzyńskich, zasiłków, 500+, ulg, nikt nikogo nie klepał po pupce. Nie masz roboty - nie jesz i każdy ma to w pi**dzie czy zdychasz z głodu czy ktoś ci wyebał kosę w żebra bo wracałeś od znajomego wieczorem. Na każdym rogu stała
Jak zobaczyłam tę całkiem przyzwoicie, jak na tamte lata zaopatrzoną salę informatyczną, to przypomniała mi się aura grozy jaka zawsze unosiła się nad salą, że ledwo dotkniesz komputera i popsujesz. I będzie wielki kwik, rwetes, rozbój na mieniu, uroczyste wyrugowanie ze szkoły, kuratorium i poprawczak, a rodzice do końca roku się nie wypłacą. Oczywiście, że to panie informatyczki szybko przekwalfikowane z pani od pracy techniki czy innych wycinanek, napędzały tę histerię. I
@koralowiecc: Jakoś w okolicach wejścia Polski do Unii, moja szkoła dostała dotacje na sale informatyczna. Kupili nowe komputery, odremontował sale, ale co z tego jak nie mogliśmy z tego korzystać żeby nie zepsuć? XD przez cała podstawówkę byłem na tej sali tylko raz. A jak weszliśmy to musieliśmy buty ścignąć żeby nie poniszczyc nowych paneli xD
Masa ludzi przez biedę była całkowicie wykluczona, i to wcale nie zakończyło się razem z wejściem do UE jak sądzą niektórzy. To jedynie pozwoliło masie młodych wyjechać ale bieda została, rozbite rodziny, ludzie starsi. I o skali tej biedy niech świadczy sukces PiS który dostrzegł potencjał w upodmiotowieniu tych ludzi. Z samym upodmiotowieniem się zgadzam, nie podoba mi się metoda dawania ryby zamiast wędki. Ale faktem jest że zaserwowany przez PO model
@t_e_o_m_o: Masz sporo racji, tylko nie do końca wiem co poza mówieniem o "godnym życiu" uczynił PiS dla mniejszych miejscowości. Fakty są takie, że Polska się rozwija i sporo tych podwalin pod rozwój podłożyła UE i PO. Oczywiście, zaczęto od inwestycji w duże ośrodki, ale z drugiej strony od czego należałoby zacząć? Czy ważniejsze były autostrady czy drogi lokalne? A ograniczanie budżetów samorządów uderza w zarówno w duże jak i w
Pokazane jest to tutaj z perspektywy dzieciaka, a to zawsze będzie lekko beztroskie i wesołe. A pokażcie teraz z perspektywy tego 25 latka który chciałby sobie założyć rodzinę albo zacząć budować dom. Tego ile miał pieniędzy i ile mu zostało po opłatach. Ilu ludzi z pokolenia lat 80. nie było w stanie znaleźć pracy w Polsce i jeździli do Niemca żeby mieć cokolwiek. 20 lat temu umowa o pracę to był święty
A pokażcie teraz z perspektywy tego 25 latka który chciałby sobie założyć rodzinę albo zacząć budować dom
@Gavilar: Tak się składa że to moja perspektywa i wspominam te czasy bardzo dobrze. Ale ten obraz nędzy to bzdura.Takie filmy pod tezę nakręcisz dzisiaj. Patologię i nieudaczników znajdziesz zawsze i wszędzie. Nie byłem superogarnięty bo tacy rozwijali wtedy od zera i nie mając niemal nic grube biznesy i dorabiali się milionów. Niemniej sobie
@Gavilar: no z tymi otwartymi drzwiami to szybko ich centralna i wschodnia Europa nauczyla pokory. W druga strone to tez pieknie zadzialalo pokazalo ze pracownik moze #!$%@?, a wystarczy mu tylko limity podnosic, a roboty nie rzuci.
Komentarze (504)
najlepsze
Jestem z rocznika 86'. Ojciec zmarł gdy byłem bobasem. Matka przeżyła traumę po chorobie ojca i z nikim się już nie związała. Została sama ze mną i starszym rodzeństwem (brat i siostra).
Dzięki pomocy rodziny i zaradności matki jakoś dawaliśmy sobie radę. Nie chodziliśmy głodni, ale żyliśmy skromnie. Mieszkanie było wiecznie zadłużone, ale nigdy nam nie odcięli prądu,wody itp. Owszem,
Wraz z przemianą ustrojową nasz rynek otworzył się na dobrodzejstwa zachodu, ale co z tego skoro cały miesiąc pracy większości Polaków nie był warty nawet 100 dolarów. W 1991 roku 10% najbogatszych Polaków zarabiało ekwiwalent dzisiejszych 2300 złotych na rękę. Przepaść do zachodu jest widoczna nawet obecnie, gdzie np. na mały samochód pracuje się pół roku a
I
A pokażcie teraz z perspektywy tego 25 latka który chciałby sobie założyć rodzinę albo zacząć budować dom. Tego ile miał pieniędzy i ile mu zostało po opłatach. Ilu ludzi z pokolenia lat 80. nie było w stanie znaleźć pracy w Polsce i jeździli do Niemca żeby mieć cokolwiek. 20 lat temu umowa o pracę to był święty
@Gavilar: Tak się składa że to moja perspektywa i wspominam te czasy bardzo dobrze.
Ale ten obraz nędzy to bzdura.Takie filmy pod tezę nakręcisz dzisiaj.
Patologię i nieudaczników znajdziesz zawsze i wszędzie.
Nie byłem superogarnięty bo tacy rozwijali wtedy od zera i nie mając niemal nic grube biznesy i dorabiali się milionów.
Niemniej sobie
Komentarz usunięty przez moderatora