"Musimy zrobić coś, co napawało nas grozą od czasów Gierka. Potężnie się...
Wyobraźnia ekonomiczna polskiej klasy politycznej jest tak wąska, że oni tych 250 mld zł potrzebnych od zaraz nie są w stanie nawet pomyśleć. Nie mówiąc o pożyczeniu tych kwot na rynkach - z ekonomistą dr Wojciechem Paczosem z Cardiff University rozmawia Grzegorz Sroczyński.
klaun-szyderca z- #
- #
- #
- #
- #
- 53
- Odpowiedz
Komentarze (53)
najlepsze
Raz, bo Paczos dobrze pokazuje skalę problemu, w jakim się znaleźliśmy. Na razie jest jeszcze w miarę znośnie, ale za chwilę przestanie być śmiesznie.
Dwa, bo choć Paczos brzmi pewnie mocno "lewicowo", to namawia w pierwszej kolejności do ratowania przedsiębiorców, którzy niczemu w tym przypadku nie zawinili i ten
I dodałem właśnie m.in. z tych powodów o których piszesz, choć oczywiście jego metody i postulaty bardzo, ale to bardzo mi się nie podobają, bo już
Najbardziej zwróciłem uwagę na ten akapit. Samo to, że nie mamy w kraju takiego zespołu fachowców z różnych dziedzin zebranych w
I tu warto przypomnieć 2 rzeczy. Mimo utrzymania parytetu złota produkcja przemysłowa w Polsce w latach 30. rosła nieco szybciej od średniej europejskiej i dużo szybciej niż w USA, bo w 1938 w USA produkcja przemysłowa ponownie się załamała, co nie jest faktem powszechnie znanym.
Co do USA - tak rzeczywiście było. A wiązało się to z New Dealem, który wbrew pozorom w stosunkowo niewielkim stopniu przyczynił się do wyjścia z Wielkiego Kryzysu.
Jeśli w tym kryzysie znowu pokażemy że rządy będą rabować zaradnych i przyszłe pokolenia celem dosypania gotówki firmom które mają obecnie problemy, to na kolejny kryzys nie będzie przygotowany już absolutnie nikt bo będzie to czystym frajerstwem. Po co trzymać rezerwy na trudne czasy skoro kiedy nadejdą trudne czasy to te rezerwy zostaną zrabowane przez
Ludzie nie widzą, że pożyczymy tą kasę, gdy jest nic niewarta, bo z powodu spadku produkcji pieniądze te nie są zbyt wiele warte, skoro na rynku nie ma
Dogmatem jest fakt, że wzrost gospodarczy Polski jest wstrzymywany przez przyrost długu publicznego, gdyż pieniądze budżetowe muszą iść na pokrycie kosztów obsługi zadłużenia oraz na spłatę odsetek ale póki stopy procentowe są niskie, to koszty są niewielkie.
Dane na