Mam dla was, w tym nieciekawym czasie, ciekawą historię jak jeden z polskich przedsiębiorców, chciał zorganizować anonimowo pomoc dla lokalnych szpitali. Tak więc dajcie odetchnąć swoim nowym kontom PREMIUM ( ͡° ͜ʖ ͡°)ノ⌐■-■ i czytajcie:
'Nigdy nie jesteś za mały, żeby zmieniać świat" pomyślała Greta pomyślał koronawirus i zatrząsł w posadach światem, który marząc o podboju kosmosu rozłożył się przez miskę zupy z nietoperza ( ͡~ ͜ʖ ͡°). Geslerowa nic nie poradziła, ale niektórzy polscy rezusi poczuli się zobowiązani i sypnęli groszem. Lewandowscy dali, Kulczykowa dała... ale ta historia miała swój początek u podnóża polskich gór, w województwie słynącym z fedrowania węgla, choć mieścina sama w sobie jest biała z nazwy. Otóż jeden spełniony biznesmen postawił sobie za cel doposażenie szpitali w przedmioty największej obecnie spekulacji; środki ochrony osobistej. Posiadając solidne kontakty biznesowe w Kraju Środka (Zhongguo, czyt. Chiny) zaczął badać możliwości zakupu i ściągnięcia do kraju partii maseczek, rękawiczek i kombinezonów ochronnych. Po co mi o tym piszesz OPie, jak koń-nie-zwalony? -możecie zapytać, ale tutaj własnie cała nasza historia przenosi się 8349 km na wschód...
Do czasu wszystko przebiegało standardowo i nudno jak to przy imporcie od Chińczyka. Ilości, cena, sposób transportu, metoda płatności... aż na etapie kompletowania zamówienia 20 tyś szt. maseczek...
...ktoś umieścił na WeChacie zdjęcie kartki z pudełka.
...no i się zaczęło! Chińscy dostawcy i zwykli ludzie zaczęli organizować i dowozić kolejne partie towaru. Sami z siebie rozkręcili wokół tego spore zamieszanie zbierając jak dotąd 170 tyś szt. medycznego zabezpieczenia. Maski z certyfikatami, rękawiczki itd. i to wszystko za darmo! Stanęło na tym, że strona polska opłaci tylko, albo aż koszty transportu lotniczego. Towar z tego co wiem jest nadal dowożony, a to wszystko z czystej potrzeby niesienia pomocy (。♥‿‿♥。)
Dzielę się tym, żeby pokazać drugą stronę medalu i dać odpór lansowanej ostatnio na wypoku opini: Chiny nasz wróg. Macie tu przykład oddolnej inicjatywy, która z czystych relacji biznesowych potrafiła przerodzić się w oddolną inicjatywę niesienia pomocy przez Chińczyków dla Polków. Być może sprzyja temu kolektywistyczny charakter tamtej cywilizacji, gdzie ponad dobro jednostki stawiane jest dobro ogółu. W tym przypadku efekt jest konkretny i policzalny. Sami zdecydujcie czy, wystarczą wam pohukiwania youtuberów o chińskich trolach, gimbusach i wpisach za juany, którzy zrównują rząd z obywatelami. Ale najpierw odpowiedzcie sobie, czy wy sami w 100% identyfikujecie się ze swoim, bo możecie być zmuszeni oddać życie dla swojego wodza xD
PS. Nie jestem pracownikiem, ani nie mam nic wspólnego ze wspomnianą akcją.
Komentarze (150)
najlepsze
@chew_fatman: i tak i nie, rzad to nie pojedynczy przedsiebiorcy. Zreszta, widzisz - dbaja o klienta... xD
Gdyby takie działania jak dziś podjęto na początku lutego to
Mały wróbelek udał się jak zwykle w lot między jednym a drugim miejscem, gdzie mógł nazbierać ziarenek. W międzyczasie pogoda się zmieniła i biedny bardzo zmarzł – tak, że nie mógł dalej trzepotać małymi skrzydełkami. Upadł na łąkę i uniósł dzióbek ku niebu, czekając na nieuchronną śmierć. Jego los się jednak odmienił, bo tam, gdzie leżał, przechodziła akurat krowa, która po obfitym posiłku zrobiła wielką, ciepłą kupę. Ogromny