Wielka improwizacja trwa. Dykta nie wytrzymuje naporu rzeczywistości.
"Przez blisko dwa miesiące nie zrobiono nic. A jak pojawiło się zagrożenie to temat rozwiązuje się po polsku, metodą wielkiej improwizacji. A trzeba być świadomym, że to dopiero początek epidemii w tym regionie. Warunki klimatyczne i inne sprzyjają" - pisze Waldemar Skrzypczak.
D.....X z- #
- #
- #
- #
- #
- 183
- Odpowiedz
Komentarze (183)
najlepsze
https://www.wykop.pl/link/5400807/polski-rzad-poprosil-alibabe-by-nie-sprzedawala-maseczek-do-polski/
Komentarz usunięty przez moderatora
Niestety te przewidywania w tej chwili mogą być nadal dość błędne. Istnieje też pewne, ale nieduże, ryzyko (obserwujemy zachód Europy i na jego podstawie przekonamy się już niedługo czy to się u nich wydarzy), że z tej czy innej przyczyny (jest kilka takich możliwych ale nadal dość mało prawdopodobnych przyczyn) epidemia może mieć znacznie gorszy koniec, czy raczej nie do końca koniec tylko z fazy epidemicznej przejść w fazę utrwaloną, niekoniecznie łagodną. Łagodniejszą niż szczyt epidemii. Może być też gorzej, jeżeli nabywanie odporności faktycznie nie występuje u większości ludzi, ale ostatnio przychodzą głosy, że jednak jest ok, badania na małpach na przykład już mocno przechyliły szalę na normalny model epidemii. Pożyjemy zobaczymy, w ciągu dwóch tygodni mamy też wcale nie tak małe szanse na potwierdzenie kliniczne kilku pomysłów na walczenie z tym wirusem, więc nawet jeśli sam nie zacznie się hamować, to może dostaniemy nowy repertuar.
W każdym razie najbardziej prawdopodobne jest uspokajanie się epidemii w Polsce widoczne w diagnozach w drugiej połowie kwietnia, w rzeczywistości zaczynające się już w drugim tygodniu. Korzystne jest też to że w kolejce do epidemii z przyczyn tych czy innych jesteśmy z tyłu Europy. Jak będzie się u nas kończyć, jest szansa że na Zachodzie będzie już dawno spokój i będą w stanie bez obaw trochę materiałów nam powysyłać, może lekarzy, a nie np. rozpętać powtórkę. Jednak fajnie że jak u nas się skończy to może nawet będziemy mogli otworzyć granice prawie od razu, czego będąc Hiszpanią, Niemcami, Anglią czy Włochami nie robiłbym, bo u nich kończyć się będzie niedługo. Tylko nie aż TAK niedługo, we Włoszech na przykład będzie to raczej jeszcze trochę trwało, z tydzień spokojnie, będzie pewnie ze 130 tysięcy zdiagnozowanych i to jest optymistyczne podejście i już się zanosi na ok. 20 tysięcy ofiar śmiertelnych, a te liczby mogą niestety być nawet kilkukrotnie wyższe. Ale i tak zacznie się tam wygaszać szybciej niż u nas, góra wtedy co u nas, tak mi się wydaje.
Mogę
@e7th04sh: Po pierwsze, drugie i ultimo primo. Nie pytać, nie zastanawiać się, to jest wykop. Sporo ludzi daje w ten sposób upust swojej złości, że ktoś śmie mieć inny pogląd na sytuację, szczególnie taki mówiący że może być lepiej, a nie tylko
@Mathas: ale to my jesteśmy bodaj 3 od końca w UE w liczbie testów na milion mieszkańców dziennie, więc na co ten symetryzm, jak ma się współczynniki które łatwo porównać, a ich konieczność dla walki z plagą jest oczywista
Ja na razie ten wirus zachowuje się tak samo w ciepłych włoszech, chinach, zimnej islandii i pustynnej arabii. Więc warunki klimatyczne są mu chyba obojętne.