Trójmiasto. Właściciel nie może się pozbyć "dzikiej lokatorki".
W interwencyjno-śledczym cyklu "SOS reporterzy" poznamy historię pana Andrzeja. 73-latek, kierując się dobrym sercem, wynajął mieszkanie młodemu mężczyźnie. Ten do lokalu wprowadził swoją partnerkę. Wtedy właśnie zaczęły się problemy związane z "dziką lokatorką".
WroTaMar z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 188
Komentarze (188)
najlepsze
Druga metoda jest ogloszenie, ze odbedzie sie remont lokalu i nie bedzie sie bralo odpowiedzialnoaci za przedmioty pozostawione w mieszkaniu. Wyrzucamy wszystko z mieszkania. A jak jest zima wymontowujemy okna.
Trzecia metoda. Montuje kibelek oraz umywalke w piwnicy. I zapewniam tej osobie inne miejsce mieszkania.
@de-jot: #!$%@? działa, wystarczy, żeby ta osoba trzecia podana w umowie się rozmyśliła. Przechodziłem przez to.
Czy możliwe jest dogadanie się z osobą, która wynajmuje wam lokum, żeby pozwolił na prowadzenie drobnej działalności?
Np. tworzenie czegoś drobnego i wysyłanie do klientów? Zgodzą się na podpisanie papieru?
zanim pierwsza rzecz dotknęłaby ziemi, patrol byłby juz na miejscu ;)
Wpisanie pokoju w umowie ma inne wady:
- Jest sprzeczne ze stanem faktycznym więc można by próbować podważyć ten zapis
- Może nie spodobać się części potencjalnych najemców (dlaczego mają płacić za całe mieszkanie skoro dokumenty mówią o pojedynczym pokoju)
- Zaczęcie relacji "biznesowej" od sporządzania fikcyjnych dokumentów jest bardzo nieprofesjonalne. Jak możesz oczekiwać
Co to za kretyńskie sformułowanie? Brzmi jakby za darmo mu wynajął... z dobroci serca. W takim przypadku kierując się dobrym sercem może babie odpuścić i niech sobie mieszka. Co mu za różnica?
Komentarz usunięty przez moderatora