Reprywatyzacja Warszawy. Jan Śpiewak prawomocnie skazany

– Przegrałem. Sąd uczynił mnie kryminalistą. Za obronę słabszych, za obronę sprawiedliwości – napisał na Facebooku aktywistka miejski i założyciel stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa Jan Śpiewak.

[s....._]

Sąd uczynił mnie kryminalistą.

I bardzo dobrze.

edit: Było się zastanowić jak się obrzucało gównem

[Tym]

"Mimo tego, że udowodniliśmy, że mecenas Cwiakalska wielokrotnie niedopełnila swoich obowiązków a swoimi działaniami doprowadziła do tragedii i dramatu lokatorów."

Za te słowa powinna mu ponownie wytoczyć sprawę. W ogóle zrobienie z niej głównej winnej w tej sprawie, w której miała tylko epizodyczny udział jako kurator to jakaś paranoja. Śpiewak mówi, że walczy z mafią reprywatyzacyjną, tymczasem całą energię ładuje w z góry przegrany spór z prawniczką, która nie miała żadnego zysku

[Herubin]

Powinno być więcej takich wyroków. Debata publiczna byłaby znacznie lepsza gdyby bano się rzucania kłamstwami na prawo i lewo.

[bazylczuk]

Nie sąd go uczynił, tylko sam siebie nim uczynił. Trzeba było myśleć co się mówi i robi..

[N.....t]

Przegrałem. Sąd uczynił mnie kryminalistą. Za obronę słabszych, za obronę sprawiedliwości – napisał na Facebooku aktywistka miejski i założyciel stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa Jan Śpiewak.

Panie Janie. Trochę pokory. Zamieścił Pan informację, która dyskredytowała Panią Ćwiąkalską, nie mająć ku temu żadnych podstaw, a teraz będzie Pan rozpaczał. Trochę pokory.

Zapytaliśmy wówczas mec. Górnikowską, czy gdy decydowała się na funkcję kuratora, nie zastanowiła jej data urodzenia dawnego właściciela (rocznik 1889). – Ani ja,

[Thorkill]

– Ani ja, ani sąd nie znaliśmy wtedy daty urodzin – tłumaczyła

@Neubert: Biedna kuratorka nie wiedziała. No i biedny sąd też nie wiedział. Nikt nic nie wiedział, ale klepał kolejne postanowienie reprywatyzacyjne dla trupów. Komu te głodne kawałki próbujesz tu wciśnąć zbanowany multikonciarzu z neuropy?

[Pandamix]

@Neubert: A tutaj odpowiedź Śpiewaka:

Zgodnie z obowiązującymi przepisami, orzecznictwem sądów powszechnych i administracyjnych oraz jednolitym stanowiskiem nauki prawa, podstawowym obowiązkiem kuratora absentis jest poszukiwanie swojego kuranda. W przypadku pani Górnikowskiej powinno to oznaczać dołożenie należytej, zawodowej staranności w celu ustalenia kim jest Aleksander Piekarski. Tymczasem córka ministra sprawiedliwości nie zrobiła w tym zakresie nic. Swoją apatię tłumaczy tym, że czynności uzgadniała z mecenasem Porwiszem (choć nie do końca wiadomo dlaczego, bo był przecież pełnomocnikiem innych spadkobierców), ale "okazało się to niezwykle trudne, bo każdy pomysł, który miał[a] okazał się już wcześniej wykorzystany przez pana mecenasa" (cytat z zeznań).

W tych dziwnych warunkach dość oczywisty pomysł wynajęcia archiwisty pojawił się niestety dopiero w 2010 roku, pod naciskiem mieszkańców nieruchomości. Zgodnie z jego zeznaniami, wynajęła go jednak nie pani Górnikowska, a mecenas Porwisz , który reprezentował druga połówkę rzekomych spadkobierców (znów nie do końca wiadomo dlaczego, bo Piekarski - nie był przecież klientem mecenasa). Zlecenie zostało wykonane w "standardowym czasie 90 dni" (cytat z zeznań). Stąd już w 2010 roku wiadomo było, że Aleksander Piekarski nie żyje od ponad pół wieku. Pani mecenas sama przyznała to zresztą nieopatrznie w kilku udzielonych przez siebie, publicznie dostępnych wywiadach. W takim wypadku obowiązujące przepisy i staranność zawodowa wymagają niezwłocznego poinformowania właściwego sądu i rezygnacji z funkcji kuratora.

Tymczasem pani Górnikowska jeszcze w lutym 2011 roku występowała (za pośrednictwem prawniczki z kancelarii mecenasa Porwisza) na zebraniu mieszkańców Joteyki 13. Kuratorem przestała być dopiero w grudniu 2011 roku, co najmniej rok po ustaleniu tożsamości Piekarskiego. Do tego czasu nie sygnalizowała żadnych problemów z kuratelą, a wniosku o jej cofnięcie ostatecznie i tak nie złożyła osobiście - wyręczył ją znów mecenas Porwisz.

Już potem, w 2014 roku, SKO uchyliło skierowaną do pani Górnikowskiej decyzję reprywatyzacyjną w związku z tym, że "postępowanie zakończone wskazaną decyzją toczyło się wobec osoby zmarłej", a "orzeczenie administracyjne dotyczące sytuacji prawnej osoby, która zmarła, uznać należy za rażące naruszenie prawa" (cytat z uzasadnienia). Do naruszenia tego nie doszłoby gdyby, zgodnie z obowiązującymi przepisami i zasadami zawodowej staranności, adwokatka odmówiła pełnienia funkcji kuratora osoby nieznanej co do tożsamości albo przynajmniej sprawnie zidentyfikowała Piekarskiego. Z dotkliwymi konsekwencjami jej zaangażowania w tą sprawę mieszkańcy kamienicy przy ulicy Joteyki mierzą się

[Bover]

Od kiedy to "obrona słabszych" oznacza pomówienia? Brak słów na takich ludzi.

[eclypse]

A jak tam sprawy reprywatyzacyjne? siedzi już ktoś czy wszystko lege artis?

no własnie chyba nie. A jak ktoś za głośno fika z informowaniem społeczeństwa co to się w zaciszu gabinetów dzieje, to tak go można załatwić. 212 kk i można nawet wsadzić za słowo. A swego czasu czytałem na kakaowym oku press, że to "kontroweryjny" paragraf i trza debaty czy go nie usunąć - no najwyraźniej już nie trzeba, skoro siedzą

[sildenafil]

Wiadomo, że ludzie których wyczyszczono z tej kamienicy mieli bardzo duże problemy zdrowotne i część z nich zmarła, wiadomo jak to się stało, że ich wyrzucono, kto za to odpowiada? Skoro właściciela nie ma, to kto zdecydował o podnoszeniu czynszu? Czy nie była to właśnie pani kurator?

[h225m]

@wtf2009: to przejęła tą kamienicę, czy nie

[psychoultras]

Żal gościa, ale s------l który siedzi gdzieś we mnie śmieje się do rozpuku bo pamiętam jak Śpiewak brał udział w obronie s---------h sądów.

[h225m]

@psychoultras: skłamał i dostał za to wyrok