No cóż, kiedyś nauczyciele byli klasą średnią, zarabiali w miare rozsądne pieniądze. Dzisiaj z pensją 2000 zł (pewnie brutto) są na równi ze zwykłymi pracownikami fizycznymi bez żadnego wykształcenia. Trudno wymagć, żeby ktoś za takie pieniądze miał pasję do nauczania...
Pierwsza rzecz, jaka mnie zastanawia: kiedy wypowiadam się w tematach o marihuanie, to słyszę, że skąd niby wiem, skoro nie spróbowałem. Odnosząc się do takich odpowiedzi: Czemu najwięcej mają do powiedzenia ci, którzy nigdy nie byli po tej drugiej stronie biurka?
Druga rzecz (ja się mogę wypowiadać): samego artykułu nie sposób komentować. Autor jest po prostu osobą czytającą roczniki statystyczne. Tyle.
Chciałbym się jeszcze odnieść do kilku komentarzy:
Prawda jest taka, że jest za dużo przedmiotów a już nieporozumieniem jest powtarzanie w liceum niemal tego samego co się miało w gimnazjum(chemia, geografia, historia, wos). Różnice programowe są na naprawdę małym poziomie, o ile się nie wybierze rozszerzenia. Co do tezy stawionej w tytule wykopu: Nie zgodzę się. Polscy uczniowie to największe nieroby w Europie. Kółka matematyczne, fizyczne, teatralne, et cetera, et cetera. Większość osób chodzi na to dopiero bezpośrednio przed
Może w jakiś szkołach wiejskich jest 1 nauczyciel na 10 uczniów, ale tam gdzie robi moja, mają klasy po 28-37 osób. W tych warunkach o nauce trudno mówić nawet.
@sundale: to nawet nie jest problem z nauczaniem. Tak jestem synem nauczycieli co by nie było wątpliwości. Rodzice bardzo dobrze wspominają czasy kiedy w szkole podstawowej było 8 klas, bo przynajmniej można było nawiązać kontakt z młodzieżą i rodzicami. Pensje nie są wysokie, szczególnie gdy pracuje się na wsi. W mieście trochę łatwiej dorobić jakimiś korepetycjami, ale chyba nie o to chodzi aby z pracy iść do pracy. Żeby nauczyciel zarabiał
Komentarze (64)
najlepsze
Druga rzecz (ja się mogę wypowiadać): samego artykułu nie sposób komentować. Autor jest po prostu osobą czytającą roczniki statystyczne. Tyle.
Chciałbym się jeszcze odnieść do kilku komentarzy:
1. Nauczyciele na wsi
Może w jakiś szkołach wiejskich jest 1 nauczyciel na 10 uczniów, ale tam gdzie robi moja, mają klasy po 28-37 osób. W tych warunkach o nauce trudno mówić nawet.
Niby racja, ale za chiny bym nie chciał pracować jako nauczyciel.
Do tego te 2 000 średnio to nie jest dużo wcale...
Już pomijam to, że większość nauczycieli nie radzi sobie z nauczaniem, o radzeniu sobie z uczniami nawet nie wspomnę.