Zabawki dla dzieci wyprodukowane w ZSRR
Według władz ZSRR zabawki miały być praktyczne, trwałe i miały pomóc dziecku w podjęciu decyzji kim chce być, gdy dorośnie. A że przy okazji te zabawki były brzydkie? Kto by się przejmował. W dorosłym życiu też za kolorowo nie bywało. No to jedziemy!
Pit3r87 z- #
- #
- 201
Komentarze (201)
najlepsze
Wiąże się z tym pewna historia.
Była w zestawie taka szklana rurka, zagięta pod kątem prostym.
Trzeba było wetknąć ja jednym końcem w gumowy korek z dziurką,a potem korek do probówki.
No i ciach,rurka na załamaniu pękła i wbiła się w sam środek dłoni.
Piękna gleboka rana.
Na drugi dzień,w szkole chwale się raną i...kumpel pokazuje mi dokładnie taką samą w tym samym miejscu.
Smiechom nie było końca( ͡
Ale najbardziej wrył mi się w pamięć podręcznik – pierwsze zdanie brzmiało:
Jak mawiał towarzysz Lenin, zadaniem młodzieży jest uczyć się
Komentarz usunięty przez moderatora
właśnie chciałem wsadzić zdjęcie łunochoda patrzę a tu jest also najlepsza zabawka póki ktoś kiedyś nie wlał do niej rosołu
;_;
@Iwan84: @komentarz_czytam: no i nie zapominajmy o logu wykopu...
@ziomislaw-paliblant: No wlasnie zastanawia mnie czemu tego przypadku nikt nie oblsuguje ( ͡° ͜ʖ ͡°)
85here ;)
@marcinnosek: Jestem z Poznania, więc zakładam, że to służyło to rysowania po ziemniakach :)
1 - mały doktor - oczywiście miałem. Były też na wyposażeniu w moim przedszkolu, bardzo się przydały, gdy pewnego dnia wraz z pewną Renatką bawiliśmy się w doktora pod stołem :)
3 - taki zestaw miał kolega i dla mnie to był syf malaria, bo ja miałem NRDowską wersję - Konstruktion, niemal wszystkie zestawy, jakie wyszły (coś wspaniałego, wszystkie popularne odmiany przekładni, przeguby
Miałem zestaw konstruktora - dziadek mi to kupował. Sporo tego było i pamiętam jak z bratem budowaliśmy z tych blaszek mosty między łóżkiem a kredensem dla kolejki elektrycznej (oczywiście nie miała szans przejechać bo wszystko się gibało). Ale cały dzień przy tym był praktycznie z głowy. Potem
Tylko że były to CAŁE metalowe, nawet podwozie, nie to co teraz. A i drzwiczki też się otwierały wszystkie( ͡° ͜ʖ ͡°)
A czołgu zazdroszczę! Choć też pamiętam całkiem niezłej jakości metalowy T-34 mojego kuzyna. Szybko stracił gąsienice, skrzywiona lufa, ale wieżą można było kręcić, a koła się toczyły. Nie gniotsa, nie łamiotsa.
Z uwagi na brak rozrywek elektronicznych (w TV 2 programy, komputery raczkowały i były trudno dostępne) oraz dzięki
@Mordeusz: karbid Cię ominął? To była jazda, BHP level 1000 XDD a a propos owoców to zawdzięczam im moje osiągnięcie
@Luki_78: No w mordę, ominął, rówieśniku :P I proszę mi się tu nie odmładzać, XDD wypada używać do 32-go roku życia :P
Za to nie ominęły mnie tzw. korki, sprzedawane na odpustach. Udawało nam się je zdobywać i nawet kilka dzieciaków miało takie pistolety, ale nigdy z nich nie strzelaliśmy w kierunku kogoś przy użyciu korka, bo sami wiedzieliśmy, że stałaby
https://youtu.be/3DSLuns-UXs?t=385
@Luki_78
Też chciałam mieć, ale byłam dziewczyną i twierdzili, że mi się zaraz znudzi. Wywalczyłam tylko śmieciarkę ( ͡° ʖ̯ ͡°)