My, dzieci tamtych rodziców.
Ja, moi bracia i reszta naszej ulicy spędzaliśmy dzieciństwo na obrzeżach małego miasteczka; właściwie na wsi. Byliśmy wychowywani w sposób, który psychologom śni się zazwyczaj w koszmarach zawodowych, czyli patologiczny. Na szczęście, nasi starzy nie wiedzieli, że są patol...
- #
- #
- #
- #
- 196
Komentarze (196)
najlepsze
- mialo sie swoje "bazy" w starych stodolach lub na jakichs strychach
- przez cale wakacje spalo sie w namiocie na ogrodzie (tak, tak, bite 2 miesiace, deszcz, nie deszcz)
- Walkie-Talkie ehh to bylo cos
- palilo sie ogniska
- szalalo sie na motorynce, pozniej na wsk uciekalo przed policja :)
- co prawda nie gotowalem zupy z bobkow ale pamietam
W rurce był robak.
Kolega go połknął i potem była afera czy iść z tym do rodziców, bo jemu coś chodzi w brzuchu...
Ale obyło się bez paska :)
albo strugal draski z siarkowych zapalek (nie tego "bezpiecznego" gowna jakie teraz robia) i wkladal do "bomby"
w postaci sruba->nakretka-><-nakretka->sruba i walil o beton ? :)
No i ciesze sie, że nie dopadło was nic gorszego, bo krucho by było, gdyby dzieciak umierał na
Od siebie.
Pamietam jak gralismy kiedys w pilke...Szlismy na boisko ok 8-9 rano i do 14-15 biegalismy za pilka. Nie bylo jakiegos rownego podzialu druzyn. zazwyczaj grailismy 10 na 20 ;). to byla dopiero sieka. Pozniej oczywiscie obiad ok 16 i dalej na boisko. Gralismy do momentu az pilki nie bylo widac.
Oczywiscie chodzenie po wszystkim tzn. drzewach, budowach
Zabawa na budowie, była normą. Szabrowaliśmy w sadach, jabłka zielone, gębę wykręcało, ale się jadło :)
Wszyscy byli na podwórku nikt nie siedział w domu. Wpadało się czasami do domu żeby coś zjeść, albo jadło się u kolegi i znowu pędem na podwórko.
Pamiętam jak koło mojego bloku była kotłownia, w nowych gumowcach łaziłem po rozgrzanym koksie, roztopiły mi
Ps. Śmieszy mnie takie zawłaszczanie sobie dzieciństwa przez roczniki 80' bo 'oni to wtedy mieli zaj#!iście'. Też robiłem na podwórku bazy, grałem w piłe na garażach i wracałem z domu po całym dniu na podwórku cały uwalony, ale to przecież niemożliwe bo ja jestem