Ciekawe ile maluchów rozwalili podczas reklamy? Miałem dwa maluchy. Od strony technicznej to było dno. Wystarczyło że przejechałeś po 8 centymetrowym konarze który leżał na asfalcie i już go mocno ściągało w bok. Albo ten ręczny który już po kilku miesiącach od wymiany całego układu nie potrafił zablokować kół na asfalcie przy 20km/h. Można też wspomnieć o zacierających się zwrotnicach lub strzelających co 30 tys km przegubach. albo o spalaniu 8-9L przy
@mpetrumnigrum ale ta bylejakość to dotyczyła tylko polskich 126p, włoskie były o wiele lepsze. Rodzice mieli 126 włoskie, a potem kilka polskich to w polskich ciągle coś się #!$%@?ło , gaźnik dopiero dobrze zaczął pracować jak oddali to do regulacji w warsztacie który zajmował się tuningiem do rajdów, a włoski jeździł i praktycznie nic się nie działo. Choć muszę przyznać że to było dosyć dawno temu i mogę mieć zatarty osąd.
@Kick_Ass: mniej więcej masz rację. Starsze wersje z lat 80 i początku 90 były kiepskie. Natomiast końcówka lat 90 i 2000r. nie można im zarzucić nadmiernego psucia się tylko nie dopracowanej myśli konstrukcyjnej np. moim maluchem z 2000r. przejechałem jakieś 130 tys km od nowości ANI RAZU nie zdarzyło się tak żeby silnik nie odpalił lub popsuł się na trasie. Natomiast przeguby, zwrotnice, drążki kierownicze itp były KONSTRUKCYJNIE źle zaprojektowane
@Kismeth: Dokładnie - właśnie miałem pisać że to ten włoski - mój tata miał takiego (pierwszy rok produkcji na włoskich częściach) to spalał mu 5 litrów na setke i był bardzo solidny. Potem przesiadł się na polskiego 650ccm z lat 80tych kupionego na bon prosto z polmozbytu i 8-9 litrów to standardowe spalanie cały rok przy wcale nie lepszych osiągach. jedyna różnica na lepsze to odpalanie na kluczyk a nie
@ArpeggiaVibration: miałem dwa, z 86 i 87. Na starszym eksperymentowałem i zszedłem ze spalaniem do 3,7 przy jeździe emeryckiej. Przy normalnej 5-5,5 latem i góra litr więcej zimą, obydwa tak samo. Przy jeździe z pedałem w podłodze starszy (był trochę dłubniety po mojemu, latał do licznikowego 140) nigdy nie przekroczył 8, nawet w KJSach. Po gwarancji wszystko robiłem sam. Dla mnie wtedy największą wadą tych samochodów była rdza, nowszy miał
Największa pomyłka marketingowa w historii, reklamować jako miejski, samochód, który z powodzeniem sprawdzał się jak o rodzinny, przystosowany na wakacyjne wojaże z kompletem bagaży, a w niektórych przypadkach dający sobie radę jako dostawczy, np. przy przewożeniu większego sprzętu AGD.
Bo to było w czasach, gdy Fiat był faktycznie fajnym, zgrabnym autkiem z pięknie brzmiącym silnikiem. Dodatkowo często miał nowoczesne rozwiązania i ta włoska linia to było na serio coś. Ubolewam wielce, że obecnie FIat jest cieniem samego siebie i w całej jego gamie jedynymi wartymi zainteresowania autami są Ducato/Doblo oraz 500. Niestety.
Częściowo można to pewnie zwalić na trwającą od połowy lat 90. stagnację włoskiej gospodarki. Kiedyś wiele przedsiębiorstw hi-tech, a dzisiaj z "rdzennie" włoskich rzeczy zostają nam zabytki i pizza. A szkoda, bo makaroniarze mieli dobrą szkołę inżynierską, wystarczy spojrzeć, jakie innowacje wprowadzał Fiat w dziedzinie silników spalinowych (np. silniki FIRE, system Common Rail).
@xniorvox: Ten DS to przecież był niczym prom kosmiczny przy piździku: zawieszenie o regulowanej wysokości i twardości, wspomaganie kierownicy, mocny motor, szyby na guziczek, a nawet reflektory podążające za kierownicą!
Komentarze (82)
najlepsze
Miałem dwa maluchy. Od strony technicznej to było dno. Wystarczyło że przejechałeś po 8 centymetrowym konarze który leżał na asfalcie i już go mocno ściągało w bok. Albo ten ręczny który już po kilku miesiącach od wymiany całego układu nie potrafił zablokować kół na asfalcie przy 20km/h. Można też wspomnieć o zacierających się zwrotnicach lub strzelających co 30 tys km przegubach. albo o spalaniu 8-9L przy
Po gwarancji wszystko robiłem sam. Dla mnie wtedy największą wadą tych samochodów była rdza, nowszy miał
(I przy okazji 131 Supermirafiori i 131 Abarth)
źródło: comment_lZrTt6JQgP3CE0X3aYxcNKWuvda5B0Vw.jpg
PobierzCzęściowo można to pewnie zwalić na trwającą od połowy lat 90. stagnację włoskiej gospodarki. Kiedyś wiele przedsiębiorstw hi-tech, a dzisiaj z "rdzennie" włoskich rzeczy zostają nam zabytki i pizza. A szkoda, bo makaroniarze mieli dobrą szkołę inżynierską, wystarczy spojrzeć, jakie innowacje wprowadzał Fiat w dziedzinie silników spalinowych (np. silniki FIRE, system Common Rail).
W ogóle pomysł rodem z alternatywnej rzeczywistości – to inny samochód jest zawalidrogą i to kaszlak mruga światłami ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ten DS to przecież był niczym prom kosmiczny przy piździku: zawieszenie o regulowanej wysokości i twardości, wspomaganie kierownicy, mocny motor, szyby na guziczek, a nawet reflektory podążające za kierownicą!
Komentarz usunięty przez moderatora
Tak, ideału przecież się nie poprawia.
Nie znalazłem porównania do piździka, ale za to porównanie Łady do BMW.
źródło: comment_ovOemtBS0oZRMjkxfj24nmkYFrlTrRBb.jpg
Pobierz