w dniu dzisiejszym właściciel o godz. 19:20, dostał wiadomość na whatsappie typu: dzień dobry słyszałem że skradziono Panu rower i podczas spaceru znalazłem go w okolicy Marii Dąbrowskiej i Bajana przykrytego folią. Jeśli Pan chce to wysyłam lokalizacje gps Właściciel człowiek starszej daty,...
w dniu dzisiejszym właściciel o godz. 19:20, dostał wiadomość na whatsappie typu:
dzień dobry słyszałem że skradziono Panu rower i podczas spaceru znalazłem go w okolicy Marii Dąbrowskiej i Bajana przykrytego folią. Jeśli Pan chce to wysyłam lokalizacje gps
Właściciel człowiek starszej daty, podesłał mi lokalizację po czym szybko ustaliłem że to w linni prostej ok 1.5km od miejsca kradzieży i ok 800m od ostatniej wzmianki gdzie był widziany. https://goo.gl/maps/CZgihshA7dT6LQEb8
Wykopowicz, który odnalazł ebajka na miejsce wezwał od razu policję. Dojechałem tam po 10min, bo byłem akurat na bajku w okolicy i dojchałem akurat w tym samym czasie co policja. Zastałem bajka w takim wydaniu
Potwierdziłem znalazcy policji, że to poszukiwany ebike, podałem datę zgłoszenia na policję (bo akurat właściciela odpowadzałem wtedy na komendę to pamiętałem) oraz datę kradzieży. Wykopowicz skojarzył bajka po mojej kampanii poszukiwawczej, którą zorganizowałem w sieci za pomocą wykop.pl [url]https://www.wykop.pl/link/4959433/godzine-temu-skradziono-e-bike-emerytowi/[/url] Zadzwoniłem do właściciela, który czekał na info czy to rzeczywiście jego bajk, który był 15km dalej po drugiej stronie Warszawy.
po zdjęciu folii, no skradziony e-bike
spiełem rozpiętą przez właścicela w dniu kradzieży elekrykę, ebajk się uruchomił z baterią naładowaną +/- tyle co właściciel zostawił na wolumenie... złodziej prawdopodobnie nie przejechał na nim nawet 2km.
a teraz największy szok
okazało się że złodziej spiął go sobie linką, przykrył folią - w najgłębszym kącie parku - i zapewne czekał jak sprawa ucichnie. w międzyczasie policja ustaliła przez radio numer złoszenia oraz zawiadomiła centralę o odnalezieniu.
na miejsce przyjechał właściciel, potwierdził że to jego e-bike, a linka poddała się po 10min przy użyciu kombinerek. odbył szybką rundkę testową, załadowaliśmy wspólnie z policją bajka do tatara auta, po czym staneliśmy na koniec do wspólnej foty ze znalazcą i jednocześnie wykopowieczem. Wykopowicz miał się odezwać na priv by podać swój nick do tego znaleziska. Info do tej pory brak więc uznaje. że chce pozostać anonimowy (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■) Jak tylko się odezwie - dopnę link do profilu do powiązanych i wnioskuje o "order michaua"
@kemot369: owszem, warto, fajna i budująca historia. Niemniej jeden drobny szczegół mnie irytuje. Autor znaleziska chyba zapomniał słowa rower. W tekście użył 11 razy sformułowań bajk, ebajk, ebike, słowa rower ani razu. jak sie czyta takie teksty jak ponizej, to az mózg się skręca
Wykopowicz, który odnalazł ebajka na miejsce wezwał od razu policję.
Dojechałem tam po 10min, bo byłem akurat na bajku w okolicy i dojchałem akurat w tym samym
@grafffik: nie ma nic wspólnego z rowerem, dlatego się nazywa e-rower. Gdzie tu sens? A Ty kolego też jeździłeś na elektryku, czy na zwykłym? Nie bierz tego do siebie. Ot po prostu na przyszły raz staraj sie używac szerszego zakresu słów, bo uzywanie jednego i tego samego 11 razy w niewiele wiecej niż 11 zdaniach to juz jest grube przegiecie i po prostu ciezko sie to czyta.
Swoją drogą ten rower to istny majstersztyk nie zrobiony byle jak jakieś brzydkie spawy itp. wszystko wygląda elegancko jest miejsce w przodu na zakupy czy przewieść pijanego kolege ( ͡°͜ʖ͡°) szacun i fajnie, że się znalazł !
Na Święta Wielkanocne przyjechałem do Polski. Miałem cos do załatwienia blisko miejsca które było mi bliskie za gówniaka i trochę sentymentalnie zasiedziałem się na ławeczce przykościelnej po czym ruszyłem dalej. Po 2 godzinach zorientowałem się że nie mam telefonu. Kradzież wykluczyłem bo nie było tłumów i okazji. Wypaść raczej też mi nie mógł. Pomyślałem, że pewnie zostawiłem na ławce ale wiadomo szanse znikome, że jeszcze tam jest ale jak nie rusze 4
Komentarze (77)
najlepsze
wniosek o "order michaua" złożony
Niemniej jeden drobny szczegół mnie irytuje.
Autor znaleziska chyba zapomniał słowa rower. W tekście użył 11 razy sformułowań bajk, ebajk, ebike, słowa rower ani razu.
jak sie czyta takie teksty jak ponizej, to az mózg się skręca
A Ty kolego też jeździłeś na elektryku, czy na zwykłym?
Nie bierz tego do siebie.
Ot po prostu na przyszły raz staraj sie używac szerszego zakresu słów, bo uzywanie jednego i tego samego 11 razy w niewiele wiecej niż 11 zdaniach to juz jest grube przegiecie i po prostu ciezko sie to czyta.