Nie dali się pobić, obezwładnili lumpów. Załoga karetki okrzyknięta bohaterami
Ratownicy z pogotowia mówią dość agresji ze strony pijaków i chuliganów. Opublikowali film, na którym widać jak zespół pogotowia z Warszawy bez ceregieli poskramia agresorów. Część ratowników zapowiada wprost, że nie będą się dawać tłuc jak worki bokserskie.
ntdc z- #
- #
- 65
- Odpowiedz
Komentarze (65)
najlepsze
Kiedyś to były czas. Respekt do ratownika się czuło - bo mu się coś nie spodobało i już jechałeś do kostnicy jeszcze ciepły.
( ͡~ ͜ʖ ͡°)
pamiętajcie jeden uratowany żul/bezdomny == jedno dziecko/rodzic uratowany mniej.
@PanSwiatla: a jak ich okradną, to lecą z płaczem "panie bagietmajster, bo mje łokradli ratujta!"
Czasami trafia się gówniarz po dopalaczach i w cale nie jest tak łatwo go spacyfikować. Dwóch ratowników nie jest w stanie dać sobie rady z naćpanym elementem, bo ten ma tyle siły i nie odczuwa bólu.
Są też sytuacje gdzie jedzie się np do starszej babci a jej syn rzuca się do bicia, nie wiedzieć czemu. Człowiek przyjeżdza chce jak najszybciej trafić do pacjentki i ocenić stan a ten rzuca się.
Jednym z najczęstszych powodów agresora jest zbyt późny przyjazd pogotowia. Ludzie nie są w stanie zrozumieć ze na około 100 tys ludności danego miasta i obszaru wokół przeznaczone są tylko 4 karetki. To nie wina ratowników, tego ratownik nie przeskoczy.
Bardzo często dzwonią starsze osoby z złym samopoczuciem, już torba spakowana czeka na klatce schodowej bloku bo ona chce jechać do szpitala, bez badania bez wywiadu, ona chce jechać i tyle.Z taką babcią albo wraca sie do mieszkania albo do karetki i badanie musi się odbyć. To naprawdę jest bardzo bardzo częste. To nie jest jeden wyjazd na dzień. Średnio w mojej miejscowości jest koło 10 wyjazdów na 12 godzin dyżuru.
Dwa wyjazdy to są wyjazdy ratownicze gdzie robi się robotę bo stan pacjenta był zły i wezwanie jest jak najbardziej uzasadnione. Pozostałe wyjazdy to, menel leży na ławce kobieta widzi z okna, nie wie czy oddycha, nie zejdzie nie sprawdzi. Albo starsi ludzie złe samopoczucie lub nadciśnienie. Przyjeżdżasz pytasz się pani, proszę pani a ma pani przypisane leki na nadciśnienie przez lekarza. Tak mam. A czy Pani dzisiaj brała te leki. Dostajesz odpowiedz. Nieee.
Najgorsze jest to, że dając takiemu w mordę człowiek się boi by nie rozciąć ręki o kaprawy ryj i nie złapać jakiegoś gówna.
No ale zaraz podniosą się głosy że to niehumanitarne źle ich traktować.